Wyobraźcie sobie przysadzistą sylwetkę – wprawdzie idzie w pozycji wyprostowanej, na dwóch nogach, ale w charakterystyczny sposób stawia stopy do wewnątrz. Być może od czasu do czasu pomaga sobie, podpierając się dłonią. Ma typowo małpie ramiona, przystosowane raczej do poruszania się po drzewach. W czaszce kryje się niewielki mózg, znacznie mniejszy niż nasz. Ale jednocześnie stworzenie ma podobne do naszego uzębienie. Poznajcie Australopithecus sediba – stworzenie, które było – tego naukowcy nie są pewni – przodkiem człowieka.
W dzisiejszym wydaniu magazynu „Science" naukowcy z 16 instytutów całego świata rozbierają „sedibę" na czynniki pierwsze: jak te stworzenia się poruszały, chodziły i jadły. Rezultat? Prymitywny praczłowiek stanowi mozaikę cech ludzkich i małpich.
– Gdziekolwiek spojrzymy na te szkielety, od szczęki po stopy, widzimy ślady przejścia od australopiteków do Homo. Wszędzie widzimy dowody działania ewolucji – mówi prof. Darryl de Ruiter, jeden z naukowców analizujących skamieliny.
Sediba, czyli „źródło", to dobra nazwa dla gatunku, z którego być może wyrósł rodzaj Homo – uważa prof. Berger
Odkrycie dość dobrze zachowanych szczątków Australopithecus sediba było sensacją 2010 roku („Praczłowiek z kolebki ludzkości", 8 kwietnia 2010 r.). Ale w rzeczywistości pierwsze kości znaleziono jeszcze w 2008 roku w jaskini na stanowisku Malapa. Badania prowadził prof. Lee Berger, paleoantropolog z Uniwersytetu Witwatersrand w RPA.