Czy szczep winogron może paść ofiarą własnej popularności? Niestety, tak. Tak poniekąd stało się z merlotem. To odmiana, która ma tego „pecha", że dobrze rośnie i owocuje zarówno w Europie, jak i poza nią. Ma fantastyczną zdolność do wchodzenia w udane kupaże choćby z cabernet sauvignon, cabernet franc, shirazem czy sangiovese, stąd czasem niesłusznie sprowadza się ją do roli cennego, ale jednak, dodatku.
To prawda, w rękach dobrego enologa odrobina merlota może zdziałać cuda i nadać winu miękkości i owocowego posmaku. Z drugiej strony, jest na rynku sporo wytworów producentów bez wyobraźni, którym się wydaje, że wino z tego szczepu zrobi się samo, bo w końcu Chateau Petrus to też merlot!
W niedewastującym portfela odkrywaniu na nowo smaku merlota zapraszam dziś do Republiki Południowej Afryki. To najstarszy producent wina z krajów Nowego Świata – za kilka dni będzie świętować ?355. rocznicę wyprodukowania pierwszego wina ze swoich winnic. Według zachowanych dokumentów z, prawdopodobnie, odmiany muscadel wytworzono całe 15 litrów wina! Dla porównania – dziś RPA produkuje około 10 mln hektolitrów rocznie. Winnice regionu Stellenbosch, jakieś 40 km na wschód od Kapsztadu, uważane są za jedne z najpiękniejszych na świecie, a na pewno za główny i najbardziej prestiżowy region winny RPA. Notabene, 25 stycznia w mieście Stellenbosch, południowoafrykańskiej mekce winiarzy i smakoszy, rozpoczyna się coroczny Festiwal Wina.
A dlaczego warto sięgać po „zwykłego" merlota aż tak daleko? Otóż w Stellenbosch ta odmiana wraca do swoich korzeni – charakterystycznych nut czerwonych owoców i kawy, które w klimacie RPA wzbogacają się o tymianek, miętę i czekoladę.
Region winiarski Stellenbosch w 2007 roku został wpisany na listę rezerwatów biosfery UNESCO – miejsc, które warto chronić ze względu na wyjątkowe i ważne zasoby przyrody (na tej samej liście znajdują się też na przykład nasza Białowieża, Tatrzański Park Narodowy i Bory Tucholskie). Jednym z tutejszych (najstarszych!) producentów jest Blaauwklippen działający już od ponad 300 lat. Niebieskawe granitowe skały, od których winnica wzięła swoją nazwę, erodujące pod wpływem słońca, wiatru i deszczu, są źródłem jej największego bogactwa – zasobnej w minerały gleby. To dzięki niej Merlot Blaauwklippen nabiera swojego aksamitnego smaku.