El Hierro - samowystarczalna wyspa

Jedna z Wysp Kanaryjskich jako pierwsza na świecie stała się samowystarczalna pod względem produkcji energii – pisze Krzysztof Kowalski.

Aktualizacja: 05.07.2014 18:35 Publikacja: 05.07.2014 18:29

Elektrownia wiatrowo-?wodna ?to unikalny ?na skalę światową system zapewniający wyspie niezależność

Elektrownia wiatrowo-?wodna ?to unikalny ?na skalę światową system zapewniający wyspie niezależność energetyczną

Foto: AFP

Wyspa nazywa się El Hierro, jest najmniejsza w całym archipelagu, jej powierzchnia wynosi 278 kilometrów kwadratowych. Wyspa jest prawdziwym laboratorium ekologicznym in vivo. 30 lat temu pojawił się ambitny projekt zapewnienia jej autonomii energetycznej wyłącznie na podstawie odnawialnych źródeł energii. Projekt doczekał się realizacji dopiero teraz, umożliwiła to nowoczesna technologia.

Wybór tej wyspy na ekologiczny eksperyment nie był przypadkowy. Wyspa zawsze należała do czystych, toteż w 2000 roku została uznana przez UNESCO za rezerwat biosfery dzięki szczególnym aspektom kulturowym i ekologicznym.

Idealne położenie

Rezerwat biosfery nadaje temu obszarowi specjalny status, dlatego są tu dozwolone jedynie takie działania ludzkie, które nie wpływają degradująco na występujący tam ekosystem.

Wprawdzie wyspę zamieszkuje na stałe jedynie około 11 tys. osób, ale prawie 100 tys. ludzi przewija się co roku przez miejscowe lotnisko, nie licząc tych, którzy docierają do wyspy drogą wodną. Miejscowe hotele i pensjonaty pełne są gości przez cały rok. Turystyka przynosi duże dochody, ale jest energochłonna i wymaga dobrego zaplecza żywieniowego oraz obfitości słodkiej wody.

El Hierro jest najbardziej wysunięta na południe w archipelagu. Jej suche gleby nie należą do urodzajnych, naturalne zasoby słodkiej wody są zbyt skąpe dla miejscowego rolnictwa, nie mówiąc o rzeszach turystów bez skrupułów korzystających z prysznica więcej niż raz na dobę. Współczesna technologia pozwala z łatwością rozwiązać problem niedostatku słodkiej wody, służą do tego instalacje odsalające wodę morską. Ale to kosztuje, dotychczas wymagało to na małej wysepce zużywania rocznie 6 tysięcy ton ropy do zasilania elektrowni dostarczającej energii odsalarniom.

Od ubiegłego tygodnia (unikalną elektrownię wiatrowo-wodną uruchomiono 27 czerwca) wyłącznie energia odnawialna zaspokaja już całe zapotrzebowanie wyspy, autochtonów i przybyszów. Ten fakt z dumą skomentował Alpidio Armas, przewodniczący samorządu wyspy: – Wytrwałość mieszkańców El Hierro, chęć uniezależnienia się energetycznego od dostaw z zewnątrz, poszukiwanie bardziej trwałego sposobu wytwarzania wody pitnej sprawiły, że to, co trzy dekady temu wydawało się mrzonką, jednak zostało zrealizowane. Ten projekt zjednoczył mieszkańców i władze.

Położenie geograficzne na Oceanie Atlantyckim sprawia, że El Hierro jest idealnym miejscem do wykorzystywania wiatru do produkcji energii elektrycznej. Ruch powietrza praktycznie nie ustaje tam przez cały rok, ani dniem, ani nocą. Dlatego zgodnie z projektem energia wiatrowa pokrywa 80–85 proc. zapotrzebowania wyspy. Dostarcza jej pięć wiatraków, każdy o wysokości 64 m. W sumie wytwarzają 11,5 MW. Brakujące 15–20 proc. zapewnia połączona energia wiatrowo-wodna. Energia wytwarzana przez pięć wiatraków kierowana jest w pierwszym rzędzie na bezpośrednie potrzeby ludności, w drugiej kolejności do odsalarni wody morskiej.

Najpierw w górę, potem w dół

Główną miejscowością na El Hierro jest Valverde. W pobliżu znajduje się sztuczny zbiornik mieszczący 150 tys. m sześc. słodkiej wody. Drugi zbiornik, znacznie większy, o pojemności 550 tys. m sześc., zlokalizowany jest 650 m wyżej, w kraterze dawno wygasłego wulkanu, 700 m n.p.m.

Zasada działania tej unikalnej elektrowni wiatrowo-wodnej, nazwanej Gorona del Viento (nazwa nawiązuje do charakterystycznych kamiennych murków układanych na wyspie, aby ochraniać uprawy od wszechobecnego wiatru), jest następująca: w momencie, gdy wieje mocny, regularny wiatr, elektryczności jest więcej, niż w danej chwili potrzebuje wyspa.

Nadwyżka energii elektrycznej przekazywana jest wtedy do stacji pomp. Ich zadanie polega na przetaczaniu wody z mniejszego zbiornika, położonego niżej, do większego, usytuowanego wyżej. Jeżeli wiatr słabnie, staje się zmienny, wiatraki nie nadążają z produkcją energii, nie zaspokajają w pełni zapotrzebowania wyspy. Wtedy program komputerowy sterujący systemem energetycznym El Hierro daje sygnał do otwarcia odpowiednich przepustów i woda ze zbiornika wyższego spływa w dół, po drodze poruszając turbiny, których wydajność osiąga 11,3 MW.

Wprawdzie w praktyce sytuacja taka nie ma miejsca – dni całkowicie bezwietrzne na wyspie po prostu nie występują, ale teoretycznie przy całkowicie bezwietrznej pogodzie hydroelektrownia jest w stanie samodzielnie zaspokajać energetyczny apetyt El Hierro w czasie 48 godzin.

Na wyspie funkcjonują również panele wychwytujące promienie słoneczne. Instalacja ta znajduje się w północno-wschodniej części wyspy, ale bezchmurne niebo nie jest specjalnością El Hierro. Mimo uruchomienia Gorona del Viento stara elektrownia opalana ropą wciąż utrzymywana jest w stanie czuwania, tak aby w razie nagłej konieczności, na przykład w przypadku awarii systemu wiatrowo-wodnego, lub niespotykanej anomalii pogodowej, przeciągającej się bezwietrznej pogody, można ją było szybko uruchomić.

Koszt budowy Gorona del Viento szacowano początkowo na 65 mln euro, ale ostatecznie wyniósł 80 mln. W 60 proc. poniosły go władze wyspy, w 30 proc. koncern energetyczny Endesa, 10 proc. wyłożył Kanaryjski Instytut Technologii.

Ten duży wydatek pozwala jednak zaoszczędzić rocznie od 6 do 7 milionów euro. Po stronie korzyści należy zapisać także zmniejszenie rocznej emisji do atmosfery dwutlenku węgla o 18 700 ton.

Przykład dla innych

Budowa Gorona del Viento spowodowała głębsze przemiany na wyspie, niż przypuszczano w chwili inicjowania projektu.

Na El Hierro zmodyfikowano hodowlę, owce i kozy zastąpiły bydło, ponieważ hodowla bydła emituje więcej metanu i przyczynia się do mechanicznego niszczenia wątłych miejscowych gleb. Zapotrzebowanie na mleko oraz sery kozie i owcze, a także na jagnięcinę z El Hierro jest duże, gdyż produkty te są reklamowane jako pochodzące z najbardziej ekologicznej wyspy świata.

– Jest to projekt pionierski w skali całego świata, jeden z najważniejszych w dziedzinie produkcji energii ze źródeł odnawialnych. Z tego względu, że wyspa jest mała, a jej populacja stosunkowo nieliczna, El Hierro stała się swoistym laboratorium, przykładem godnym naśladowania dla bardzo wielu wysp na całym globie – mówi Alpidio Armas, przewodniczący samorządu El Hierro. – Na takich wyspach żyje około 600 mln ludzi. Władze Hawajów, duńskiej wyspy Samso, japońskiej Oki, holenderskiej Aruba, a także Indonezji już wyraziły zainteresowanie naszym rozwiązaniem.

Wyspa nazywa się El Hierro, jest najmniejsza w całym archipelagu, jej powierzchnia wynosi 278 kilometrów kwadratowych. Wyspa jest prawdziwym laboratorium ekologicznym in vivo. 30 lat temu pojawił się ambitny projekt zapewnienia jej autonomii energetycznej wyłącznie na podstawie odnawialnych źródeł energii. Projekt doczekał się realizacji dopiero teraz, umożliwiła to nowoczesna technologia.

Wybór tej wyspy na ekologiczny eksperyment nie był przypadkowy. Wyspa zawsze należała do czystych, toteż w 2000 roku została uznana przez UNESCO za rezerwat biosfery dzięki szczególnym aspektom kulturowym i ekologicznym.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Nauka
Zaskakujący eksperyment z dzikimi rybami. „Tak, jakby one nas studiowały, a nie odwrotnie”
Nauka
Wilki same się udomowiły? Ciekawy wynik matematycznej symulacji
Nauka
Zaskakujące odkrycie dotyczące jądra Ziemi. Co dzieje się w środku planety?
Nauka
"Ogromne konsekwencje" decyzji Donalda Trumpa. Wstrzymane badania nad HIV i malarią
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Nauka
Naukowcy: Olbrzymi podwodny wulkan może wybuchnąć przed końcem 2025 roku
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”