Jeżeli najpierw nie ograniczymy, a potem w ogóle nie zrezygnujemy z wydobywania węgla, ropy i gazu, zmiany klimatu jeszcze przyspieszą, a ich skutki będą nieodwracalne i groźne dla człowieka oraz ekosystemów. Współczesna ?cywilizacja dysponuje środkami umożliwiającymi ograniczenie konsekwencji zmian klimatu.
Taka jest konkluzja najnowszego raportu IPCC – Międzynarodowego Panelu do spraw Zmian Klimatu ONZ. Pracowało nad nim ponad 800 naukowców w ciągu ostatnich 13 miesięcy. Jest to piąty i zarazem najbardziej kompletny raport IPCC.
– Dane, jakie zgromadziliśmy, wskazują, że ilość śniegu i lodu na naszej planecie maleje, natomiast średnia temperatura, zawartość dwutlenku węgla w atmosferze i poziom oceanów rosną w sposób bezprecedensowy w ciągu ostatnich 800 tysięcy lat – podkreśla Thomas Stocker, wiceprzewodniczący grupy roboczej IPCC.
A jednak furtka pozostaje na razie otwarta, wciąż istnieje szansa, aby wzrost temperatury pod koniec stulecia nie przekroczył 2 st. C. Aby to osiągnąć, światowa emisja CO2, metanu i podtlenku azotu powinna zostać ograniczona – w stosunku do 2010 roku – aż o 70 proc. w połowie stulecia, a pod koniec wieku powinna zniknąć całkowicie.
Jeśli natomiast działań ograniczających emisję CO2 nie będzie, pod koniec obecnego stulecia średnia temperatura na naszej planecie wzrośnie co najmniej o 3,7, a może nawet o 4,8 st. C. Na laikach te wielkości nie muszą wywierać wrażenia, ale klimatolodzy i biolodzy zdają sobie sprawę, że rezultatem takiej zmiany będzie zwiększona liczba i natężenie ekstremalnych zjawisk pogodowych oraz masowe wymieranie gatunków.