W naszym prawie nie ma odrębnych rozwiązań, które precyzyjnie określają, co robić, gdy pracownik jest podejrzewany o przyjście do firmy pod wpływem środków odurzających.
Problem ten nie dotyczy jedynie branży transportowej. Przepisy dają możliwość weryfikacji stanu kierowców lub innych osób podejrzewanych o prowadzenie pojazdów pod wpływem środków działających podobnie do alkoholu. Obowiązuje [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B5220A06DA5EF48BC9EF06DE79A86966?id=169938]rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie wykazu środków działających podobnie jak alkohol oraz warunków i sposobu przeprowadzania badań na ich obecność w organizmie (DzU z 2003 nr 116, poz. 1104)[/link].
Rozporządzenie określa metody badań na zawartość m.in. opiatów, kokainy, amfetaminy. W przeciwieństwie do badania alkomatem pracodawca nie może sam sprawdzić, co zażył kierowca. W razie wątpliwości, czy pracownik jest zdolny prowadzić pojazd, szef może poprosić o pomoc policję, a ta przeprowadzi procedurę sprawdzającą.
Nie ma wprawdzie przepisów, które wprost mówią o narkotykach w pracy, ale sankcje i procedury przeprowadzania badań na obecność narkotyków powinny się znajdować w regulaminie pracy. Pracodawca powinien w nim także określić, że praca lub stawienie się do niej pod wpływem środków odurzających jest ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych.
Jeżeli szef ma wątpliwości, w jakim pracownik jest stanie, powinien odsunąć go od pracy i stosować procedurę jak przy badaniu trzeźwości. Nie ma prawa zmusić pracownika do badań na zawartość w organizmie narkotyków, jednak odmowa poddania się im stanowi okoliczność obciążającą.