Jest przeciwny odstąpieniu od karania kierowców ostrzegających się na drodze przed policyjną kontrolą. Powód? Obecność policji na drodze może być spowodowana nie tylko kontrolą prędkości pojazdów, ale i innymi akcjami, np. kontrolą trzeźwości o poranku czy ściganiem sprawców przestępstw. Tak więc legalne ostrzeganie się kierowców przed drogówką może nie tylko zmniejszyć skuteczność działania policji, a czasem wręcz je udaremnić.
Ostrzeganie kierowców przed patrolem może udaremnić akcję policji
Z pomysłem odstąpienia od karania i poprawienia kodeksu drogowego wystąpili posłowie. Henryk Siedlaczek (PO) właśnie złożył w tej sprawie interpelację do Krzysztofa Kwiatkowskiego, ministra sprawiedliwości. Domagał się bezkarności dla tych kierowców, którzy migają światłami, by ostrzec kierujących przed kontrolą drogową.
Dziś grozi im 200 zł mandatu za korzystanie ze świateł drogowych w sposób niezgodny z przepisami.
- Tak być nie musi - uważa poseł. I zapewnia, że jedynym celem, jaki chce osiągnąć, jest poprawa bezpieczeństwa na drogach. Przekonuje, że ostrzegając przed kontrolą policyjną, nie wszyscy myślą wyłącznie o uchronieniu innych przed mandatem. Jako argument "za" podaje przykład znaków informujących o fotoradarach i kontroli prędkości. One także mają znaczenie informacyjne - podkreśla.