Święta się skończyły i do sklepów może zacząć się zgłaszać kolejny św. Mikołaj, który w ferworze zakupów kupił nie to, co chciał, nie w tym rozmiarze lub nie trafił z prezentem w gust obdarowanego.
Trzeba jednak pamiętać, że sprzedawcy nie mają obowiązku przyjmowania lub wymiany pełnowartościowego towaru. Zależy to od ich dobrej woli. Prościej będzie jedynie przy zakupach zrobionych w Internecie. Tu ze zwrotem towarów nie powinno być żadnych problemów.
A to oznacza, że jeśli kupiliśmy świąteczne niespodzianki w zwykłym sklepie i okazało się, że obdarowana osoba wolałaby, aby były w innym kolorze czy rozmiarze, możemy próbować je wymienić. To jednak, czy tak się stanie, zależy od sprzedawcy. Do niczego go nie zmusimy, bo przepisy nie zobowiązują go do przyjęcia towaru, który nie ma wad (a np. niewłaściwy kolor swetra za wadę trudno uznać).
Nawet gdy sprzedawca zechce wymienić towar lub przyjąć go z powrotem, musimy pamiętać, że ma prawo zażądać od nas paragonu. Bez niego może odmówić zwrotu pieniędzy. Podobnie gdy oderwaliśmy metki czy zniszczyliśmy opakowanie itp. Taki prezent trudno oddać.
Z powodów zwrotu towaru nie musimy się natomiast tłumaczyć, gdy zakupy robiliśmy w sklepach internetowych. W tym przypadku wystarczy dochować terminu przewidzianego na odstąpienie od umowy. Wynosi on w Polsce dziesięć dni (w innych krajach europejskich może się nieco różnić, jest to jednak co najmniej siedem dni). Termin ten liczy się od dnia dostarczenia produktu.