Maciej Maleńczuk: Po roku niepicia, gdy patrzę na kogoś kto pije — to się dziwię

Nie piję. Trudno, żebym grzał heroinę w moim wieku. Dobrej kokainy w Polsce nie ma, więc pozostały mi jointy, więc śpiewam „Populares uber alles”. Generalnie jestem zwolennikiem wolności - mówi Maciej Maleńczuk, który 26 kwietnia wyda płytę Homo Twist, a 12.04 zaczyna koncerty.

Publikacja: 10.04.2024 21:33

Maciej Maleńczuk: Po roku niepicia, gdy patrzę na kogoś kto pije — to się dziwię

Foto: Szymon Seweryn

W jakim momencie kariery jesteś?

Reaktywacji Homo Twist. Nad tym właśnie ostatnio pracowałem, w to uderzam. Wiadomo, że nie robimy tego dla pieniędzy, tylko dla sławy, chwały i wielkości. Żeby nas przekuli na statuę - potomnym ku przestrodze. W marmurze albo w spiżu odlali. Zrobiliśmy przepiękna okładkę, która jest właśnie o tym. Dopasowaliśmy się też do rzeczywistości. Ludzie narzekają, że nie mają już odtwarzaczy do płyt w samochodzie. Specjalnie z myślą o nich do albumu dołączony jest pendrive, którym zadziała w najnowocześniejszym samochodzie. Jest tam teledysk oraz cały materiał w dwóch formatach MP3 i wave. Ogólnie to będzie dosyć drogi produkt, ale nie liczymy tutaj na zarobek. Wydaliśmy płytę, żeby pokazać, że działamy i gramy koncerty.

Odnosiłeś wielkie sukcesy solo, z Pudelsami i Psychodancingiem. Czy Homo Twist to twoja wielka miłość, którą słuchacze przyjęli z mniejszym zainteresowaniem niż oczekiwałeś?

Homo Twist nigdy nie był projektowany z myślą o radiu, przebojów w radiowym znaczeniu nie mieliśmy. Wtedy, kiedy ten zespół powstał, grała Nirvana i Soundgarden, zaczął się ruch posthipisowski-grunge’owy, a ja jestem wychowany na Led Zeppelin i Black Sabbath. Ich riffy uwielbiam i generalnie szukanie w trytonie. Nirvana pokazała że można taki nurt kontynuować i grać szczerze. Byłem fanem Nirvany zwłaszcza płyty „Bleach”, którą mało osób zna, a nie słynnego „Nevermind”. To jest prawdziwy grunge, a ja zawsze marzyłem o tym, żeby zagrać ciężko. Comeback Homo Twist to świetna okazja, zamówiłem sobie nawet specjalną gitarę dla siebie. Wszystkie instrumenty, na których gramy na płycie, są spreparowane na zamówienie. To jest raczej kosztowne hobby. Tym bardziej zapraszam na koncerty, bo takiego Maleńczuka nie widzieliście, a my musimy zarobić.

Homo Twist nigdy nie był projektowany z myślą o radiu, przebojów w radiowym znaczeniu nie mieliśmy

Co myślałeś o publiczności, o polskim rynku, kiedy twój ukochany Homo Twist miał mniejszy sukces niż chciałeś?

Co myślałem? Że musiałem szarpnąć trochę kaski. Z tego powodu założyłem Psychodancing. Oczywiście, jestem artystą wszechstronnym i lubię stare piosenki. Lubię się przemienić, jak to nazywają Amerykanie, w croonera, czyli gruchacza. Takiego z włosami na brylantynę, z kieliszkiem koniaku w dłoni. Do tego barowe krzesło i „Strangers in the Night”. Jest to jakaś część mojej osobowości artystycznej. Kiedy słyszę fajną piosenkę typu „Girls Go by” czuję, że muszę ją zaśpiewać. Dlatego zaśpiewałem naprawdę sporo standardów, choćby „Bo to się zwykle tak zaczyna”, a nawet „Lady Carneval” po czesku.

Standardom zawdzięczasz pełne sale pełne kobiet.

Co zrobić? Tak jest niezmiennie, a ostatnio publika mocno mi odmłodniała. Program, który prezentuje z akustyczną sekcją i kontrabasem, nie jest wcale popowy, tylko całkowicie jazzowy. A sale mamy już w tym roku wyprzedzane i prosiłem, by nie dodawać kolejnych dat, bo nie chcę się zajechać, tylko dlatego, że komuś się wydaje, że może jeszcze więcej zarobić.

Nowa płyta jest wyborem kompozycji z poprzednich płyt, nagranych na nowo. Czym się kierowałeś?

Odrzuciłem utwory, które próbowały być funky i skupiłem się na utworach ciężkich, mrocznych. Ponuractwach. Tak grają zamówione przez nas instrumenty. W dużej mierze utwory są oparte na przekładach wierszy Emilie Dickinson. Pracuję już nad kolejną płytą Homo Twist, ta obecna jest po to, żeby przypomnieć się na rynku, i te nowe riffy oparte są również na Emily Dickinson, ponieważ mam taką bardzo, bardzo grubą książkę, w której są wszystkie jej wiersze. Powiem tak: jeżeli chodzi o teksty napisane po angielsku, żaden raper, Eminem, Snoop Dogg czy inny Wu-Tang Clan nigdy w życiu nie napisze takiego tekstu jak Emily. Jeżeli nie potrafisz napisać sensownego tekstu po angielsku, to nie próbuj śpiewać „bejbe”, tylko zajrzyj do antologii Emily Dickinson, tam jeszcze dużo zostało, ja wziąłem tylko 10 piosenek.

Pracuję już nad kolejną płytą Homo Twist, ta obecna jest po to, żeby przypomnieć się na rynku

Działasz też na naszą ambicję, bo nie odstępujesz od Norwida i w finale słyszymy „Bema pamięci żałobny rapsod”, jednocześnie hołd dla Niemena.

Norwid to mój ulubiony poeta, a Niemen jest moim ulubionym wykonawcą. Zadzwoniłem do Czesława, żeby mi dał pozwolenie na nagranie „Bema pamięci”. Nie musiałem jego pozwolenia mieć, ale chciałem, żeby mi je dał. Dorwałem gdzieś telefon do niego, a to nie było łatwe, dzwonię, odebrała jakaś pani, mówię jaka jest sytuacja, w odpowiedzi słyszę: „Dobrze, pan Czesław zaraz podejdzie”. Podchodził 10 minut. Po 10 minutach Czesław mówi: „Chcialbym pana wyprowadzić z błędu, pan oczywiście nie potrzebuje mojego pozwolenia, ale chciałem panu przypomnieć, że jest to utwór kultowy”. Moją wersję nazwał punkową, ale słyszałem, że się przebiła i niektóre panie polonistki puszczają ją swoim uczniom. Generalnie chciałbym sięgnąć głębiej, bo ostatnio mój repertuar był oparty o sprawy współczesnej polityki, oczywiście sytuacje damsko-męskie również, ale je***nia PiS-u było co niemiara. Jeszcze gram ten repertuar, publikę to wciąż cieszy, ale za dużo tego było, zaczynam mieć tego dość, również dlatego, że przestaje to być aktualne, zaś w wielkiej poezji mamy do czynienia z „Eternity”, czymś wiecznym, nieskończonym.

Śpiewasz też „Norwida”.

W oryginale to się nazywa „Moja piosnka”. Jak ktoś ma depresję, doskonale tę pieśń zrozumie. Kiedyś nie było takiego określenie jak depresja, ale gdy nachodziły kogoś czarne myśli — wierszyk można było sobie napisać.

Wspomnij o języku, który wymyśliłeś.

Kiedy śpiewa się na próbach, na tak zwaną rybkę, można udawać angielski, a jeśli masz trochę inwencji, wyobraźni oraz talentu, możesz wymyślić coś własnego. Utwór „Irma Tine Var” okazał się proroczy. Wyśpiewałem imiona swoich trzech córek. Oczywiście, trudno całą płytę w ten sposób nagrać, jednak tekst jest ważny w piosence, więc musi być zrozumiały. Piosenka bez tekstu to jak samochód bez kierowcy.

Czytaj więcej

Maleńczuk skazany za atak na pro-lifera. "Mój obowiązek moralny"

Mamy dwa utwory o używkach – „Populares uber alles” i „Narkomankę”. Jaki jest teraz twój stosunek do używek?

Nie piję. Trudno, żebym grzał heroinę w moim wieku. Dobrej kokainy w Polsce nie ma, więc pozostały mi jointy i, oczywiście, z tego powodu śpiewam „Populares uber alles”. Generalnie jestem zwolennikiem wolności. Jak ktoś ma ochotę zapalić papieroska, to nie powinno się robić problemów. Trudno teraz uwierzyć, że ludzie dawniej po seksie palili papierosy w łóżku. Takie były kiedyś czasy.

Pamiętam, że papieros był w komunizmie święty. Kiedy trzeba było zapieprzać na taśmie, co mnie również spotykało, papieros oznaczał chwilę przerwy i żaden kierownik nie mógł wtedy nikomu wydawać żadnych poleceń.

Teraz też oglądamy ludzi na papierosie w przykucu słowiańskim, przy sklepach, restauracjach.

Ludzie ciągną szluga, żeby mieć chwilę dla siebie, odprężyć się, i oczywiście wpaść w nałóg, bo umówmy się, że papieros nie będzie smakował dopóki się ktoś nie uzależni. Tak jest z każdym narkotykiem. Dopóki się nie uzależnisz, nie sprawi przyjemności. Pamiętam jak w więzieniu nie mogłem na początku zrozumieć, dlaczego więźniowie piją czaj, czyli super mocną herbatę. Kiedy na początku opijesz się czajem nie czujesz żadnego lotu, możesz co najwyżej zwymiotować. Natomiast jak się już od tego draństwa uzależnisz po tygodniu, dwóch i czujesz, że dyńka cię zaczyna boleć - wiesz, że musisz się czaju napić i nagle ci się robi super, bo już jesteś uzależniony: upasłeś demona. Tak samo jest z piciem. Radzę wszystkim przestać pić, bo wielu z was już od dawna nie chce pić, jestem o tym przekonany. Trzeba wytrzymać pierwszy tydzień, drugi, a potem miesiąc. Najgorszy jest syndrom nagrody. Kończę koncert, ludzie mi biją brawo, a ja sobie spokojnie schodzę za garderoby i strzelam łyskacza. W pewnym momencie pod koniec koncertu myślałem tylko o tym, że za chwilę już będzie koniec i chlapnę sobie łyskacza. Postanowiłem, że przestanę to robić. To nie było łatwe. Organizm oczekuje nagrody, a ty jej nie dajesz. Jednak po kilku miesiącach abstynencji przyzwyczajenie mija. Oczywiście, co jakiś czas, nałóg atakuje z różnych stron. A to kolega przychodzi albo trzeba coś załatwić, albo z kimś pogadać poważnie. To wszystko się robi przy alkoholu. W takich sytuacjach należy być silnym, a na co dzień nałóg nie przeszkadza. Po roku nie picia, gdy patrzę na kogoś kto pije — to się dziwię.

Radzę wszystkim przestać pić, bo wielu z was już od dawna nie chce pić, jestem o tym przekonany

Można się przyzwyczaić do abstynencji?

Tak, tylko że ja palę jointy. To wystarczająco ogłupia, a przecież nie mogę być za mądry, bo z kim ja wtedy pogadam?

Powiedzmy jeszcze o „Portfelu ojca”, niezrozumiałego w czasach wszechobecnego w internecie porno. Historia przywołuje klasyczną sytuację dzieciaka, który podbiera pieniądze z portfela ojca, tymczasem odkrywa, że tatuś ma zdjęcia porno.

Miałem wtedy osiem lat. Na początku mnie te zdjęcia zaskoczyły, potem zafascynowały, a potem, oczywiście, były z tego kłopoty. Z tymi wszystkimi zdjęciami, o których śpiewam dość detalicznie, poszedłem do szkoły, pokazać je kolegom. I koleżankom. Wszystko się wydało i była straszna afera. Na koncertach ilustruję piosenki zdjęciami i filmami. Do „Portfela ojca” mamy porno, ale z lat 20. Zwracam się teraz do młodzieży: jak jakaś stara baba będzie wam coś pieprzyć o moralności, obejrzyjcie zdjęcia z lat dwudziestych.

Przypomnijmy jeszcze jakie są „Trzy k…y świata pieniądza”.

„Strach Dogmat i Kariera/Słupy społecznej platformy/Bóg Kodeks Buchalteria” oraz „To łaska, to znów kara”. Przed chwilą mieliśmy słynne ułaskawienie. Podwójne. Chciałem pozdrowić tych dwóch panów, którzy nie potrafili porządnie odsiedzieć swojego pełnomocnego wyroku. W 1980 roku zostałem skazany na dwa lata za odmowę służby wojskowej, z czego półtora roku przesiedziałem. Widziałem, i owszem, ludzi piszących o łaskę do Rady Państwa, ale takiej łaski nie otrzymali. Byłem zwykłym chłopakiem i naokoło mnie było pełno zwykłych ludzi, którzy honorowo próbowali odbębnić wyrok i nikt nie klęczał, błagając o łaskę, tak jak tych dwóch odważnych panów, którzy trzęśli Polską, a potem nie potrafili wytrzymać tygodnia za kratami. My musieliśmy, choć nie popełniłem żadnego przestępstwa. Dlatego dodam, że tych dwóch panów nie rozkłada dwóch palców w znaku wiktorii. Te dwa palce to nie symbol wiktorii, tylko dwóch lat, jakie dostali.

Najbliższe koncerty Homo Twist:

  • 12.04, Klub Proxima, Warszawa
  • 13.04, Tama, Poznań
  • 14.04, Zaklęte Rewiry, Wrocław
Premiera: 26.04.2024 Wydawca: Fluxus Records Dystrybucja: Mystic Production Autorzy okładki: Eva Mal

Premiera: 26.04.2024 Wydawca: Fluxus Records Dystrybucja: Mystic Production Autorzy okładki: Eva Maleńczuk & Szymon Seweryn​

Materiały Prasowe

W jakim momencie kariery jesteś?

Reaktywacji Homo Twist. Nad tym właśnie ostatnio pracowałem, w to uderzam. Wiadomo, że nie robimy tego dla pieniędzy, tylko dla sławy, chwały i wielkości. Żeby nas przekuli na statuę - potomnym ku przestrodze. W marmurze albo w spiżu odlali. Zrobiliśmy przepiękna okładkę, która jest właśnie o tym. Dopasowaliśmy się też do rzeczywistości. Ludzie narzekają, że nie mają już odtwarzaczy do płyt w samochodzie. Specjalnie z myślą o nich do albumu dołączony jest pendrive, którym zadziała w najnowocześniejszym samochodzie. Jest tam teledysk oraz cały materiał w dwóch formatach MP3 i wave. Ogólnie to będzie dosyć drogi produkt, ale nie liczymy tutaj na zarobek. Wydaliśmy płytę, żeby pokazać, że działamy i gramy koncerty.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Muzyka popularna
Wrocław chce pobić gitarowy rekord świata
Muzyka popularna
"Putin chce zniszczyć naszą niepodległość". Lider ukraińskiego rocka w Warszawie
Muzyka popularna
Tournee Stonesów. Minimum 800 dolarów za obejrzenie Jaggera z pierwszych rzędów
Muzyka popularna
Pośmiertne spotkanie Floydów. Wkrótce album Gilmoura. Już jest singiel
Muzyka popularna
Festiwale domykają programy. Nowe przeboje usłyszymy na żywo
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?