Z troski komendanta
Wojewódzka Komisja Lekarskiej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych uznała funkcjonariusza za niezdolnego do służby w Policji z uwagi na podejrzenie u niego manii prześladowczej. Mężczyzna do badania komisyjnego został skierowany przez swojego przełożonego, w związku z poważnymi problemami w służbie i reakcją otoczenia. Z załączonej dokumentacji wynika, że badany był agresywny, miał problemy ze snem, uważał, że jest śledzony przez nieznane osoby. Wcześniej, przed badaniem komisyjnym nie był leczony psychiatrycznie.
Policjant odwołał się do Okręgowej Komisja Lekarska Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, informując, że będzie hospitalizowany w Oddziale Psychiatrycznym celem ostatecznej diagnozy. Jednak do czasu wizyty na komisji nie okazał dowodów hospitalizacji.
Okręgowa komisja podtrzymała orzeczenie niższej instancji stwierdzające zespół urojeniowy o strukturze paranoicznej, nadciśnienie tętnicze, przebyte skręcenie stawu skokowego prawego, otyłość, przebyty uraz głowy z raną twarzy oraz stłuczenie i naderwanie barku prawego.
Na badaniu potwierdzono, że funkcjonariusz jest zdolny do pracy, ale zaliczono go do trzeciej grupy inwalidzkiej. Potwierdzono również, że konieczna jest diagnostyka psychiatryczna w warunkach szpitalnych. Członkowie komisji w wydanym orzeczeniu zmienili tylko datę początku inwalidztwa i termin badania kontrolnego.
Takie ustalenia spotkały się ze skargą do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie.