W 2008 roku płatną gazetę codziennie czytało 1,9 miliarda ludzi na całym świecie. Codziennie sprzedawało się ich 540 mln egzemplarzy. To o 1,3 proc. więcej niż rok wcześniej i o 8,8 proc. więcej niż pięć lat temu – wynika z danych Światowego Stowarzyszenia Gazet WAN (World Association of Newspapers) pokazanych wczoraj na konferencji wydawców gazet „Power of Print“ w Barcelonie.
Mimo że jak wyliczyła firma ZenithOprimedia, globalne wpływy reklamowe gazet w 2008 roku spadły o 5,4 proc. (do 121,6 mld dol.), szefa WAN Gavina O’Reilly nie opuszczał dobry humor.
– Dorosłych osób, które czytają codziennie gazetę, jest więcej niż wszystkich ludzi, którzy w ciągu roku jedzą big maca –mówił O’Reilly. Zżymał się, że przewidywania dotyczące śmierci rynku gazet „urosły już do rangi nowego sportu”.
– Powtarzanie tych niepotwierdzających się pesymistycznych informacji na temat naszej branży to według mnie najdziwniejszy w jej historii przykład samookaleczania się. One się wciąż rozprzestrzeniają za sprawą komentatorów, którzy zamiast wysilić się na coś więcej niż prosta retoryka, przyłączają się do chóru powtarzającego, że przyszłość jest w działalności online. To błąd i zbytnie uproszczenie – wyjaśnił O’Reilly.
Szef WAN na własnej skórze doświadcza problemów branży. Ten irlandzki biznesmen z australijskim obywatelstwem jest od kilku tygodni prezesem wydawnictwa Independent News & Media – działającego w Wielkiej Brytanii, w Irlandii, Afryce Płd., Australii i Nowej Zelandii.