W tym roku na reklamę firmy wydadzą tyle co w 2008 przed recesją – 471 mld dol. – wynika z najnowszych prognoz.
To oznacza, że globalny rynek będzie w tym roku wart o 4,1 proc. więcej niż rok wcześniej. W porównaniu z poprzednimi, kwietniowymi, szacunkami grupa domów mediowych Zenith-Optimedia Group (ZOG) zweryfikowała jednak lekko w dół prognozy dla rynków USA i Europy. – Wysokie ceny ropy ostudziły wydatki konsumentów i przedsiębiorstw. To oraz obawy o zadłużenie w strefie euro, zwłaszcza Grecji, nadwątliły wiarę w stabilność światowej gospodarki – podają eksperci.
W Ameryce Północnej spodziewają się teraz 2,3-proc. wzrostu wydatków na reklamę (do 165,3 mld dol., poprzednie prognozy mówiły o 2,6-proc. wzroście), a w Europie Zachodniej wzrostu o 3,3 proc. (do 106,1 mld dol., wcześniej prognozowano 3,5 proc.).
W rejonie Europy Środkowo-Wschodniej prognozy dla rynku reklamy skurczyły się względem poprzednich oczekiwań jeszcze bardziej – była mowa o wzroście na poziomie 10 proc., jest – o 9 proc. (do 27,7 mld dol.). Te korekty w skali globalnej równoważone są jednak przez podniesione szacunki dla rejonu Azji i Pacyfiku. – Oczekujemy 5,9-proc. wzrostu przy 4,6 proc. oczekiwanych w kwietniu – podaje ZOG.
Globalnie w przyszłym roku eksperci spodziewają się wzrostu rynku o 5,9 proc. (wcześniej: o 5,8 proc.), do prawie 500 mld dol. – Rynek zyska wtedy na letnich igrzyskach olimpijskich w Londynie, Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie oraz wyborach prezydenckich w USA – podają specjaliści.