Pierwszy film szuka inwestorów w crowdfundingu

Twórcy filmu „Rój" chcą zebrać 1,9 mln zł na produkcję w crowdfundingu udziałowym. Inwestorom obiecują akcje, a za trzy lata – wypłatę zysków.

Publikacja: 18.08.2020 21:00

Pierwszy film szuka inwestorów w crowdfundingu

Foto: Adobe Stock

Dziś rusza zbiórka na pierwszy polski film, którego produkcja byłaby finansowana poprzez crowdfunding udziałowy na platformie Crowdway. Odmiennie niż przy np. produkcji braci Sekielskich, którzy zbierali środki na swoje filmy na platformie Patronite, ale chętni wpłacali je w celu wspierania kultury, tu producenci obiecują akcjonariuszom wypłatę zysków.

– Chcemy wytyczyć nową ścieżkę w finansowaniu krajowych filmów, polskie kino opiera się na rekomendacjach i dotacji z PISF, ale zasady dofinansowań są tak zbudowane, że film wcale nie musi na siebie zarabiać. Tymczasem nasz budżet jest racjonalny i dzięki temu zwróci się na wczesnym etapie dystrybucji kinowej, już przy 250 tys. sprzedanych biletów – mówi Łukasz Siodmok, prezes spółki celowej Film Rój.

W „Roju" główne role grają Roma Gąsiorowska i Eryk Lubos. Opowiada on historię rodziny, która nie odnajduje się we współczesnym świecie i chce stworzyć idealną społeczność poza cywilizacją. Ta próba jest jednak bardziej ekstremalna, niż się spodziewają.

Filmowcy chcą do października zebrać 1,93 mln zł. 83 proc. budżetu trafi na koszty produkcji, pozostałe środki – na promocję, a 70 tys. zł na koszty stałe prowadzenia projektu. Zarząd nie pobiera wynagrodzenia.

Choć akcje serii A już trafiły do twórców filmu, to właśnie do posiadaczy sprzedawanych od środy akcji serii B trafią w pierwszej kolejności środki ze sprzedaży biletów kinowych, opłat platform VOD oraz dystrybucji zagranicznej, do wysokości właśnie 1,9 mln zł. Dopiero zyski przekraczające koszty produkcji zostaną podzielone po połowie między inwestorów i twórców.

Podział i wypłata zysków nastąpi pod koniec 2023 r., po likwidacji spółki celowej. Jakie są szanse na sukces? Przed rokiem polski „Miszmasz, czyli kogel mogel 3" przyciągnął do kin 2,4 mln widzów, „Polityka" Patryka Vegi zwabiła ponad 650 tys., a „Boże Ciało" sprzedało do lutego 2020 r. nawet 1,5 mln biletów.

„Rój" wejdzie do kin jesienią 2021 r., twórcy mają nadzieję, że do tego czasu zarówno kina, jak i gospodarka wrócą do równowagi po koronawirusie. Crowdfunding inwestycyjny nie jest nowością na Zachodzie, gdzie od kilku lat działa jako alternatywa dla grantów lub zwykłych zbiórek. Festiwale filmowe prowadzą wykłady z przeprowadzania takich projektów.

Dziś rusza zbiórka na pierwszy polski film, którego produkcja byłaby finansowana poprzez crowdfunding udziałowy na platformie Crowdway. Odmiennie niż przy np. produkcji braci Sekielskich, którzy zbierali środki na swoje filmy na platformie Patronite, ale chętni wpłacali je w celu wspierania kultury, tu producenci obiecują akcjonariuszom wypłatę zysków.

– Chcemy wytyczyć nową ścieżkę w finansowaniu krajowych filmów, polskie kino opiera się na rekomendacjach i dotacji z PISF, ale zasady dofinansowań są tak zbudowane, że film wcale nie musi na siebie zarabiać. Tymczasem nasz budżet jest racjonalny i dzięki temu zwróci się na wczesnym etapie dystrybucji kinowej, już przy 250 tys. sprzedanych biletów – mówi Łukasz Siodmok, prezes spółki celowej Film Rój.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Media
Nie żyje Tomasz Świderek. Przez lata pisał w „Rz” o telekomunikacji
Media
Masowy protest dziennikarzy w Grecji. „Nie stać nas na utrzymanie rodzin”
Media
Nie żyje założyciel Money.pl Arkadiusz Osiak
Media
Meta oskarżona o cenzurę. Zablokowała linki do gazety i felieton niezależnego dziennikarza
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Media
Polska w gronie muzycznych liderów. Głównie dzięki streamingowi