W niedzielnym meczu o Super Bowl – finale rozgrywek futbolu amerykańskiego spotkają się drużyny Denver Broncos i Seattle Seahawks. Nieznacznym faworytem u bukmacherów (3:2) są "Źrebaki" z Kolorado, kierowane przez 37-letniego rozgrywającego Peytona Manninga. Za Denver przemawia także doświaczenie. Klub siedmiokrotnie grał w finałach i dwa raz zdobył puchar Vince'a Lombardiego. Seahawks zagrali o Super Bowl raz – w 2005 roku – i to bez powodzenia. Futboliści znad Pacyfiku dysponują jednak w tym sezonie najlepszą obroną w całej lidze.
Tegoroczny Super Bowl jest pewnym ewenementem. Po raz pierwszy w historii National Futball League (NFL) przyznała prawo organizacji imprezy na niezadaszonym stadionie znajdującym się w stefie zimowej pogody. Poprzednie mecze odbywały się bądź w jednym ze stanów Południa (na przykład w ubr. był to Nowy Orlean), bądź – tak jak w 2012 roku w Indianapolis – pod dachem. Nie zmieniło to jednak faktu, że bilety, których stosunkowo niewiele trafiło do zwykłych zjadaczy chleba, rozeszły się już kilka miesięcy temu. Dziś za najtańszy na koronie 80-tysięcznego Metlife Stadium trzeba zapłacić na czarnym rynku 1200-1800 dolarów. Nowojorska policja aresztowała już kilka osób oferujących fałszywki.
Ale nie tylko o sportowe emocje tu chodzi. Rozgrywany po raz 48. Super Bowl już od lat stał się maszynką do zarabiania pieniędzy. Ubiegłoroczny finał przyniósł lokalnej gospodarce południowej Luizjany dodatkowe 480 milionów dolarów. Nowy Jork i północne New Jersey, w którym usytuowany jest stadion, powinny wzbogacić się o ponad pół miliarda dolarów. Metropolia już od wielu miesięcy przygotowuje się na imprezę. Ceny hoteli poszły w górę, a wynajęcie domu w pobliżu stadionu to wydatek rzędu 2-3 tys. dolarów za dobę. Na manhattańskim Broadwayu już od kilku dni funkcjonuje "Aleja Super Bowl", na której codziennie organizowane są dziesiątki imprez promocyjnych finansowanych przez sponsorów imprezy.
Super Bowl to także festiwal telewizyjnych reklam. To właśnie podczas transmisji z meczu mają często swój początek wielkie kampanie marketingowe. W tym roku padł kolejny rekord: 30-sekundowy spot kosztuje 4 miliony dolarów. A telewizja Fox (transmisjami z Super Bowl dzielą się rotacyjnie cztery sieci – ABC, NBC, CBS i Fox) wyprzedała wszystkie "okienka" o miesiąc wcześniej niż rok temu kanał CBS. Z punktu widzenia marketingu Super Bowl jest prawdziwym rajem. Większość spośród ok. 120 milionów widzów oglądających ponad 3-godzinną transmisję chce także oglądać reklamy, a prawie 40 proc. przyznaje, że nie iteresują ich sportowe emocje tylko wyłącznie klipy. Są one często komentowane równie gorąco co wydarzenia na boisku. Nic więc dziwnego, że większość spotów emitowanych podczas Super Bowl to premiery. Niektóre stanowią małe reklamowe dzieła sztuki i zostaną pokazane tylko raz.
Super Bowl generuje także ogromne pieniądze związane z celebracjami w całym kraju. Co czwarty dorosły Amerykanin weźmie tego dnia udział w Super Bowl Party – zbiorowym oglądaniu meczu, połączonym z wielkim jedzeniem i piciem piwa. Pod tym względem ten dzień ustępuje tylko listopadowemu Świętu Dziękczynienia. Nie wspominając o o co najmniej kilku miliardach dolarów, które w niedzielę przejdą z rąk do rąk w mniej lub bardziej legalnych zakładach.