Po środowej publikacji „Gazety Wyborczej" o ostrzegawczym liście dzieci Zygmunta Solorza do menedżerów jego grupy, zarząd Cyfrowego Polsatu uspokajał, że działa w normalnym trybie. Jednak stabilny w środę kurs akcji firmy w czwartek spada o ponad 10 proc., a jej wartość o 900 mln zł. Tymczasem do mediów trafił dokument, pod którym widnieje podpis miliardera zapowiadający zmiany we władzach spółek grupy. Miałby on odsunąć swoje dzieci od zarządzania.
Co napisała „GW”
W środę „GW” podała, że dzieci Zygmunta Solorza: Tobias Solorz, Piotr Żak i Aleksandra Żak wysłały do kilkudziesięciu osób w grupie Polsat list przestrzegający przed wykonywaniem poleceń osób nieuprawnionych, w tym ostrożność wobec TiVi Foundation, czyli fundacji założonej przez miliardera. W piśmie wyjaśniały, że nie mają z nim kontaktu.
Cyfrowy Polsat zareagował w późnych godzinach nocnych lakonicznym stanowiskiem, iż działa w normalnym trybie oraz że nie miesza się w sprawy właścicielskie, a sposób podejmowania decyzji w firmie reguluje statut.
Co napisał Presserwis
Na krótko przed końcem sesji w Warszawie „Presserwis” opublikował omówienie pisma, które miał sygnować Zygmunt Solorz.
„Solorz zapowiada usunięcie swoich dzieci z władz spółek Grupy Polsat Plus” - czytamy w depeszy serwisu. Autorzy depeszy uważają, że Zygmunt Solorz napisał go w odpowiedzi na publikację "Gazety Wyborczej" , która podała w środę, że dzieci Zygmunta Solorza są w sporze z jego obecną żoną Justyną Kulką.