Netflix: „ponad standardy”. Filmowcy: „to szantaż”

„Rzeczpospolita” dotarła do projektu umowy Netflixa z twórcami filmowymi w sprawie wypłaty tantiem. Branża mówi o dyskryminacji i szantażu, platforma odpowiada, że „to ponad standardy”. Tymczasem licznik kary za niewdrożenie unijnej dyrektywy o prawach autorskich wskazuje kwotę 12 mln euro.

Publikacja: 17.11.2023 03:00

Netflix chce bowiem płacić tantiemy tylko tym twórcom, których filmy w co najmniej 90 proc. obejrzy

Netflix chce bowiem płacić tantiemy tylko tym twórcom, których filmy w co najmniej 90 proc. obejrzy co najmniej 10 mln widzów

Foto: AdobeStock

Odchodzący właśnie rząd PiS mimo kilku lat pracy nad ustawą o prawach autorskich nie doprowadził tych prac do końca i tym samym nie wdrożył dyrektywy o prawach autoryskich, która zagwarantowałaby filmowcom w Polsce tantiemy za wyświetlanie ich filmów w internecie.

Długa droga do tantiem

Komisja Europejska już skierowała skargę na Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE. Za każdy dzień opóźnienia we wdrożeniu nowego prawa grożą nam kary w wysokości 13,7 tys. euro za każdy dzień. Licząc do dziś, byłoby to ponad 12 mln euro. Czas bez przepisów o prawach autorskich gra zaś na korzyść platform streamingowych, które musiałyby płacić tantiemy.

Tantiemy są jednak istotną częścią – podkreślmy, że nieregularnych – zarobków filmowców: reżyserów, scenarzystów, operatorów itp.

Netflix zaproponował właśnie twórcom filmowym pilotażowy program dodatkowych wynagrodzeń. Projekt umowy, do którego dotarła „Rzeczpospolita”, rozwścieczył jednak branżę filmową. Przede wszystkim z powodu – jak mówią – „dyskryminacji” twórców. Netflix chce bowiem płacić tantiemy tylko tym twórcom, których filmy w co najmniej 90 proc. obejrzy co najmniej 10 mln widzów. Wyjaśniając kto: np. reżyser 12-odcinkowego serialu, którego prawie cały sezon obejrzał co najmniej co czwarty statystyczny Polak. Dla porównania – tantiemy w kinie czy telewizji linearnej naliczane są od każdej emisji.

W nieoficjalnych rozmowach z twórcami, którzy dostali projekt umowy z Netflixem, słyszymy, że byli wręcz namawiani, by nie konsultowali tej propozycji ze swoimi agentami lub prawnikami, bo to tylko opóźni podpisanie umowy.

Netflix chce także – jak wynika z dokumentu, do którego dotarła „Rzeczpospolita” – aby twórcy na każde żądanie platformy zobowiązali się niezwłocznie „podjąć działania” w celu wygaszenia roszczenia o wynagrodzenie, które stanowiłoby podwójne świadczenie. – Takim „podwójnym” świadczeniem w rozumieniu Netflixa będą tantiemy ustawowe – twierdzi Dominik Skoczek, dyrektor Związku Autorów i Producentów Audiowizualnych. Podobnie uważa reżyser Jacek Bromski, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich, do ktorego należy ZAPA. – Oferta Netflixa może być uznana za nadużywanie pozycji dominującej. Została złożona jedynie wybranym twórcom filmów i seriali, nie podlega żadnym negocjacjom, a termin jej przyjęcia został określony na bardzo krótki, uniemożliwiający szczegółową jej analizę – mówi Jacek Bromski. I dodaje, że Netflix gra na skłócenie środowiska filmowego. – Netflix tworzy czarne listy twórców, nastawia jednych przeciwko drugim, grozi zamknięciem produkcji w Polsce… Jego działania doprowadziły dzisiaj do sytuacji, w której garstka twórców filmowych, rozpieszczanych przez tę platformę, musi zdecydować, czy za netflixowe srebrniki pozbawić całe środowisko należnych im wynagrodzeń za streaming – mówi Bromski.

Tantiemy albo 12 mln euro kary

Nad ustawą o prawach autorskich rząd Mateusza Morawieckiego pracował – a przynajmniej powinien – ponad 18 miesięcy. IX kadencja Sejmu dobiegła końca, więc projekt stosownej ustawy wylądował w koszu. Tylko że jej brak oznacza, iż polscy filmowcy – w odróżńieniu od np. hiszpańskich czy francuskich – nie dostaną należnych im tantiem za wyświetlanie ich filmów na plaformach filmowych VOD. – Nowy rząd będzie musiał pracować nad ustawą od nowa, ale może skorzystać z projektu, który jest już na stole, w części na pewno jest dobry, zwłaszcza w zakresie tantiem – mówi Dominik Skoczek. Ale zdaniem dyrektora ZAiPA poprawek wymagają zapisy dot. odpowiedzialności w ogóle wielkich platform internetowych. – Zobaczymy, czy będzie to projekt poselski, czy przyspieszony projekt rządowy, ale musi to być na pewno jeden z pierwszych ruchów nowego rządu, bo KE złożyła już skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE na Polskę za niewdrożenie dyrektywy o prawach autorskich – mówi Skoczek. Kary są już naliczane od czerwca 2021 r. w wysokości 13,7 tys. euro za każdy dzień, więc w razie niekorzystnego wyroku Trybunału dziś suma kary, którą zapłaci polski podatnik, przekroczy 12 mln euro, czyli ponad 52 mln zł.

– Te tezy są nieprawdziwe i nie mają żadnego związku z naszym programem – komentuje biuro prasowe Netflixa. – Przeciwnie, wychodzimy ponad obowiązujące standardy rynkowe i stopniowo wprowadzamy pilotażowo w Polsce system, który oferuje twórcom możliwość otrzymywania dodatkowego wynagrodzenia w zależności od popularności danej produkcji w serwisie Netflix. To wynagrodzenie ma charakter dodatkowy w stosunku do tego zasadniczego, który każdy twórca już otrzymuje z tytułu współtworzenia danej produkcji.

Odchodzący właśnie rząd PiS mimo kilku lat pracy nad ustawą o prawach autorskich nie doprowadził tych prac do końca i tym samym nie wdrożył dyrektywy o prawach autoryskich, która zagwarantowałaby filmowcom w Polsce tantiemy za wyświetlanie ich filmów w internecie.

Długa droga do tantiem

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Media
Brytyjskie gazety na sprzedaż. Pod naciskiem rządu wycofał się inwestor
Media
Nowy „Plus Minus”: 20 lat Polski w UE. Dobrze wyszło (tylko teraz nie wychodźmy!)
Media
Unia Europejska i USA celują w TikToka. Chiński gigant uzależnia użytkowników
Media
Wybory samorządowe na celowniku AI. Polska znalazła się na czarnej liście
Media
Telewizje zarobią na streamingu. Platformy wchodzą na rynek reklamy
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił