Polskie produkcje filmowe przyciągają do kin coraz więcej widzów

Za nami najlepszy kwartał we współczesnej historii branży. 40 proc. widowni przyciągnęły rodzime produkcje. Pokazują inwestorom, że warto ryzykować.

Publikacja: 12.04.2016 22:00

Foto: 123RF

– Wyniki kin w I kwartale są wyższe, niż można się było spodziewać – mówi „Rzeczpospolitej" Tomasz Jagiełło, prezes sieci kin Helios należącej do Agory i członek zarządu tej giełdowej spółki.

Według niego tak dobrych trzech miesięcy nie było w najnowszej historii branży. Jednak nie przesądza, czy i cały rok będzie lepszy niż poprzedni.

Polskie kino odzyskało siły

Konrad Księżopolski, analityk Haitong Banku, również zaleca ostrożność w tym względzie. Sam prognozuje, że bieżący rok będzie podobny do ubiegłego, gdy sprzedało się ok. 44,7 mln biletów. Słabsze – ze względu na wydarzenia sportowe (Euro 2016 i igrzyska olimpijskie) – mogą być zarówno II, jak i III kwartał.

Na razie, w ciągu I kw. kina sprzedały w sumie blisko 15,2 mln biletów, za ponad 285 mln zł. To odpowiednio wzrost o 8,9 proc. i 10,6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2015 roku.

Pierwsze miejsce pod względem i widowni, i przychodów w rankingu TOP 10 w minionym kwartale należy do silnie reklamowanej komedii romantycznej „Planeta Singli" w reżyserii Miti Okorna.

Zobaczyło ją od lutowej premiery blisko 1,9 mln widzów, a wpływy z biletów sięgnęły 35 mln zł. Część przypadnie kinom, ale przy tym poziomie wpływów na zwrot mogą najprawdopodobniej liczyć również inwestorzy.

Film wyprodukowany przez Gigant Films Radosława Drabika (byłego dyrektora festiwalu Nowe Horyzonty) i Michała Chacińskiego (to jego debiut producencki), a dystrybuowany przez Kino Świat, jest też typowany na zwycięzcę rankingu całego roku.

Po I kwartale także drugie miejsce należy do polskiego filmu. Z ponad 1,36 mln widzów zajmuje je „Pitbull. Nowe porządki" w reżyserii Patryka Vegi.

Trzecie miejsce należy do animowanego „Zwierzogrodu", czwarte – ponownie do filmu polskiego. To komedia „7 rzeczy, których nie wiecie o facetach". Przyciągnęła do kin blisko 1,1 mln osób.

Według danych zebranych dla nas przez Polski Instytut Sztuki Filmowej i sieć Helios w I kwartale polskie filmy przyciągnęły w sumie przed duży ekran ponad 6,2 mln widzów. To ponad 40 proc. całej widowni. Z kolei w rankingu TOP 10 rodzime produkcje zgromadziły aż 51 proc. widowni.

Dla porównania, w I kw. ub.r. dwie komedie odpowiadały za niecałe 20 proc. widzów, którzy obejrzeli dziesięć najpopularniejszych filmów.

Hollywood jeszcze nadrobi straty

Według Jagiełły w skali roku bilans między polskim a hollywoodzkim kinem się wyrówna. Ocenia on, że konkurentem dla „Planety Singli" może być kolejny odcinek animowanej „Epoki lodowcowej 5: Mocne uderzenie (premiera pod koniec lipca) czy spin-offu z serii przygód Harry"ego Pottera: „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" (na ekrany ma wejść w ostatnim kwartale). Także pod koniec roku na ekrany trafi „Star Wars: Rogue One".

Część ekspertów zwraca uwagę, że zmiany procentowe są wolniejsze niż w I kw. 2015 r., gdy frekwencja urosła rok do roku o 16,5 proc., a wpływy z biletów o blisko 18 proc. To by wskazywało, że o kolejny szczyt nie będzie już tak łatwo.

– Branża ma nadal potencjał wzrostu organicznego. Wynika to z faktu, że konsumpcja tego typu rozrywki w Polsce jest zdecydowanie niższa niż w Unii Europejskiej czy Stanach Zjednoczonych – mówi Konrad Księżopolski. – U nas na jednego mieszkańca przypada w roku 1,2 biletu, w UE – ok. 2, a w USA – ponad 3 – wylicza.

Mooky Greidinger, prezes Cineworld, do której to grupy w Polsce należą kina Cinema City, uważa, że różnicę zmniejszać będziemy powoli: w ciągu trzech–pięciu lat na jednego mieszkańca przypadać będzie 1,3–1,5 sprzedanego biletu.

Podobnego zdania jest Piotr Zygo, prezes Multikina. – Wierzę, że w ciągu maksymalnie czterech–pięciu lat frekwencja w polskich kinach dojdzie do 50 mln – oceniał wcześniej.

Według Księżopolskiego dystans między Polską a rynkami Zachodu to wynik trzech czynników: zasobności portfela Polaków, dostępu do infrastruktury oraz repertuaru, na który coraz mniej narzekamy.

– Obecnie wyjście z rodziną do kina to nie jest tania rozrywka, bo oznacza jednorazowy wydatek rzędu 100–120 zł – mówi analityk.

Wskazuje, że choć w kraju powstało wiele multipleksów, to głównie w dużych i średnich miastach – podczas gdy spora część społeczeństwa mieszka w małych miasteczkach i wsiach oddalonych od kin o kilkadziesiąt kilometrów.

Podyskutuj z nami na Facebooku www.fa­ce­bo­ok.com/eko­no­mia Jakiego typu filmów brakuje w repertuarze polski kin? Czy cena biletu nadal jest barierą?

Opinie

Rafał Jankowski, rzecznik Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej

Pierwszy kwartał był bardzo udany dla polskiej kinematografii: mamy ponad 6 mln widzów, trzy filmy z widownią ponad 1 mln, a „Planeta Singli" Mitji Okorna jest najchętniej oglądanym filmem. Wyniki tego obrazu pokazują, że warto ryzykować i inwestować w produkcję filmową. Producenci długo rozwijali projekt, potrafili pozyskać środki z rynku, przekonać inwestorów do wsparcia ich produkcji. Film miał skuteczną kampanię promocyjną, która przełożyła się na bardzo dobry wynik frekwencyjny i popularność tytułu. Mam nadzieję, że sukcesy osób, które tworzą swoje filmy bez udziału PISF, zachęcą przedsiębiorców do większego zaangażowania we wsparcie polskiej produkcji filmowej. Im więcej źródeł jej finansowania, tym lepiej dla rozwoju rynku audiowizualnego.

Łukasz Kosiarski, analityk rynku akcji w DM BZ WBK

Taki wzrost rynku kinowego jest pochodną przede wszystkim dobrych wyników polskich filmów („Planeta singli" czy „Pitbull. Nowe porządki"). Kondycja polskiego rynku kinowego zależy w dużej mierze od katalogu rodzimych produkcji, których jakość jest coraz wyższa. To z kolei przekłada się bezpośrednio na ich sukces komercyjny. Moim zdaniem mamy do czynienia już z trendem i krajowy rynek kinowy ma solidne podstawy, aby rosnąć w kolejnych kwartałach. Niemniej II i III kwartał mogą jednorazowo przynieść niższą frekwencję niż przed rokiem ze względu na duże imprezy sportowe – Euro 2016 we Francji (w czerwcu – red.) i igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro (w sierpniu – red.).

Trzy sieci i wiele małych kin

Polski rynek kin zdominowany jest przez trzy sieci multipleksów: Cinema City z iMax, Multikino z Silver Screen oraz Helios.

Jak dokładnie wygląda, trudno jest obecnie ocenić, ponieważ w ostatnich latach doszło do zmian właścicielskich w Multikinie i firma ta nie dzieli się już ani wynikami finansowymi, ani danymi o frekwencji. Więcej wiadomo o Cinema City i Heliosie. Pierwsza z sieci w 2015 r. zgromadziła przed ekranami 14,3 mln widzów, co odpowiada blisko 32 proc. wszystkich. Dane opublikował w marcu właściciel tych kin, brytyjska grupa Cineworld, notowana na giełdzie w Londynie. Z kolei kina Heliosa sprzedały w ub.r. 9,3 mln biletów, co daje sieci blisko 21-proc. udział w rynku pod względem widowni. Multikino pod względem widowni mieścić się może między dwoma konkurentami. Ze sprawozdań właściciela tej firmy, koncernu Vue, wynika tylko, że podobnie jak konkurenci – także ten operator kin wielosalowych nadal w nie inwestuje. W ubiegłym roku otworzył dwa obiekty, zamykając jeden starszy, i miał ich w Polsce w sumie 33. Helios, który w grudniu prowadził 37 kin, ogłosił niedawno, że w tym i przyszłym roku otworzy po dwa kolejne. Cineworld na ten i przyszły rok zaplanował w Polsce po jednym otwarciu, a na 2018 r. – trzy. W 2015 r. otworzył u nas dwa kina.

Media
Donald Tusk ucisza burzę wokół TVN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Awaria Facebooka. Użytkownicy na całym świecie mieli kłopoty z dostępem
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie