31 proc. osób przebadanych przez Krajowy Instytut Mediów w pierwszym półroczu 2022 r. zadeklarowało, że ogląda filmy w kinie. To odsetek zbliżony do wyniku uzyskanego w badaniu z kwietnia br. przeprowadzonym przez ARC Rynek i Opinia we współpracy z prof. dr hab. Magdaleną Sobocińską z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Zgodnie z nim w ciągu ostatnich trzech miesięcy przed badaniem w kinie było 29 proc. ankietowanych. Badacze stawiają przy tym groźną dla kin tezę.
Kanapa czy duży ekran
ARC i Sobocińska dowodzą, że liczba widzów kin skurczyła się m.in. za sprawą konkurencji ze strony platform streamingowych. 56 proc. widzów serwisów takich jak Netflix i inne, czyli około 37 proc. badanych, zadeklarować miało, że oglądanie filmów na platformach zastąpiło im chodzenie do kina. – Nieco częściej dotyczy to osób z grup wiekowych 45–65 lat (61 proc.) oraz 25–34 lata (59 proc.), jak również mieszkańców miast od 200 do 499 tysięcy mieszkańców (64 proc.) – podaje Magdalena Felczak, rzeczniczka ARC Rynek i Opinia.
Czytaj więcej
Weszliśmy w decydującą fazę walki o rynek streamingowy. Wielkie studia w Hollywood zorientowały się, że Netflix próbuje im wykraść ogień, i przystąpiły do kontrataku. Czy teraz zgniotą go za to, że podniósł rękę na kina?
Dane te stoją w sprzeczności z opiniami menedżerów kin. Tomasz Jagiełło, prezes sieci Helios (Grupa Agory), przekonywał wielokrotnie, że internetowe platformy z filmami są konkurencją, ale dla linearnej telewizji. Wskazywał również, że z tego założenia wychodzą duże studia produkcyjne, rezygnujące z pomysłu, by pominąć kina w łańcuchu wartości. Nie wycofuje się z tych ocen.