Rz: Rozmawiamy w kilka miesięcy od czasu, gdy objęła pani stanowisko i krótko przed rozpisaniem konkursu na nowego prezesa Polskiego Radia. Podsumujmy więc, co dotychczas poszło, tak jak Pani planowała, a czego się zrobić nie udało?
Barbara Stanisławczyk: Jest cała lista spraw, które udało się zrealizować i z których jestem zadowolona. W większości to ciężka praca organiczna, wiele - wydawać by się mogło - drobnych zagadnień, które w ogromnej liczbie składają się na funkcjonowanie i wizerunek Polskiego Radia. Z dużych planów - przede wszystkim uruchomiliśmy Polskie Radio24. Ale żeby to mogło się stać, musieliśmy przeorganizować i zracjonalizować źle skonstruowany budżet, jaki zastaliśmy w Radiu. Nowa antena została zbudowana na bazie radia PR24, nadawanego do tej pory wyłącznie w cyfrowym systemie DAB+ i w Internecie. To pierwsza informacyjna antena mediów publicznych i miejsce budowania debaty, gdzie ludzie o różnych poglądach mogą ze sobą rzeczowo dyskutować używając argumentów i posługując się faktami, a nie emocjami i epitetami. Chcemy budować wspólnotę poprzez tworzenie warunków do debaty. Oprócz tego unowocześniliśmy strukturę organizacyjną, powstał centralny newsroom, podobnie, jak to jest w mediach na całym świecie. Zrobiliśmy bardzo dużo na arenie międzynarodowej. Zainicjowaliśmy projekt wspólnej audycji radiofonii publicznych Grupy Wyszehradzkiej, jesteśmy kluczowym graczem w Euranet Plus, silniejszym od radiofonii niemieckiej, francuskiej, czy belgijskiej. Ogrom pracy włożyliśmy również w wypracowanie, czy może trzeba by powiedzieć, przywrócenie standardów dziennikarskich, jakie powinny obowiązywać w publicznym radiu. Z anten zniknęła mowa nienawiści. Z innych ciekawych rzeczy – we współpracy z Muzeum Historii Polski chcemy otworzyć Muzeum Polskiego Radia. Uruchomiliśmy również w nowej formule Centrum Edukacji Medialnej, które będzie świadczyć usługi komercyjne.