Już od ponad tygodnia użytkownicy na terenie Chin mają problem z korzystaniem z komunikatora WhatsApp, którego właścicielem jest Facebook. Pojawiały się donosy, że aplikacja miała długie przerwy w połączeniu z internetem w całym kraju, co uniemożliwiało wykonanie na niej najprostszej czynności - choćby wysłania wiadomości tekstowej. Utrudnienia trwają nadal.
Wcześniej, w lipcu tego roku, chińskie władze zablokowały użytkownikom możliwość przesyłania zdjęć i innych plików oraz prowadzenia rozmów wideo poprzez WhatsAppa. Potem zakaz chwilowo zniesiono, jednak teraz aplikacja stała się dla Chińczyków kompletnie bezużyteczna – chyba że łączą się z nią za pomocą nielegalnych w tym kraju usług VPN, które pozwalają na ominięcie cenzury internetowej narzuconej przez Pekin.
Jak donoszą zagraniczne media, przerwa w dostępie do WhatsAppa może mieć związek z nadchodzącym 19. Kongresem Narodowym Komunistycznej Partii Chin. W czasie kongresu, który jest organizowany raz na pięć lat, cenzura w państwie zwykle jest zaostrzana i obywatele nie tylko mogą mieć problem z wysyłaniem treści bądź zdjęć poza granice kraju, ale również z komunikowaniem się ze sobą w sieci.
WhatsApp był ostatnią legalnie oferowaną usługą w Państwie Środka należącą do Facebooka. Główny portal społecznościowy kontrolowany przez Marka Zuckerberga został zablokowany w tym państwie w 2009 r., nieco później podobny los spotkał Instagrama.