Polski film radzi sobie lepiej niż cały rynek

Mimo niekorzystnych wydarzeń dla kinowej branży w 2012 r. do kin poszło tylko o 1,3 proc. mniej widzów niż w 2011 r.: sprzedało się bowiem 38,2-38,3 mln biletów – wynika z wstępnych danych dystrybutorów przekazanych serwisowi Boxoffice.pl, do których dotarliśmy

Publikacja: 13.01.2013 19:10

Polski film radzi sobie lepiej niż cały rynek

Foto: Fotorzepa, RP Radek Pasterski

Rok wcześniej frekwencja w polskich kinach wyniosła 38,7 mln widzów. Przychody ze sprzedaży wejściówek w ubiegłym roku zamknęły się kwotą około 707 mln zł, wobec 716 mln zł w 2011 r. , co oznacza, że średnia cena biletu nieco wzrosła.

Branża radziła poradziła sobie, choć polskie filmy wypracowały 100 mln zł przychodów, o połowę mniej niż w rekordowym dla rodzimej kinematografii 2011 r. O połowę  mniejsza była bowiem i frekwencja na polskich filmach: poszło na nie 6 mln widzów.

Spadek frekwencji na polskich produkcjach z blisko 12 mln w 2011 r. nie oznacza jednak, że nasze polskie kino cieszy się mniejszą popularnością.  Wręcz przeciwnie, pojedyncza produkcja polska ma większą frekwencję i wyższe przychody niż średnio filmy w danym roku.

Przychody ze sprzedaży biletów na polski film kinowy wyniosły w 2012 r. średnio 4 mln zł, czyli nadal dużo więcej (o 169 proc.) niż wynosi średnia dla wszystkich ubiegłorocznych produkcji.

Dodatkowo, wynik 2011 r. był wyjątkowy ze względu na premiery polskich produkcji przeniesione z 2010 r.: w efekcie premier w było ich ponad 40. W 2011 r. na ekrany weszły m.in. „Bitwa Warszawska", „Weekend", „Och Karol 2", „Jak pozbyć się cellulitu" czy „Baby są jakieś inne". Hitem okazała się wtedy romantyczna komedia „Listy do M".

Dla porównania w 2010 r. premier polskich filmów w kinach było 35, a w minionym, 2012 roku  – 27.

Tomasz Jagiełło, prezes Heliosa uważa, że można wręcz mówić o triumfie frekwencyjnym rodzimych produkcji.  -  Rosnąca popularność polskich filmów, coraz częściej charakteryzujących się wysokim poziomem artystycznym, to dowód, że Polacy nie unikają w kinie refleksji – mówi.

- Polski widz zmienił się. Szuka w kinie nie tylko rozrywki, ale także prawdy, nie boi się trudnych historii o otaczającym go świecie. Choć spodziewaliśmy się dobrych wyników takich produkcji jak „Jesteś Bogiem", czy „W ciemności", popularność tych uznanych przez krytykę tytułów przekroczyła oczekiwania rynku. Fakt, że Polacy wybierali w ostatnich latach dobrze zrobione, interesujące rodzime filmy dowodzi, że warto inwestować w polskie kino. Rok 2013 powinien przynieść wiele pozytywnych frekwencyjnych niespodzianek – dodaje.

Marek Palpuchowski, wiceprezes Heliosa widzi podobieństwo do innych rynków europejskich.

- Rosnące zainteresowanie rodzimym kinem wśród polskich widzów to trend analogiczny do obserwowanego w przeszłości w innych europejskich krajach. Podobna sytuacja miała miejsce np. we Francji, gdzie popularność krajowych produkcji rosła, z czasem przewyższając zainteresowanie filmami zagranicznymi. Dziś wiele filmów francuskich gromadzi przed ekranami większą widownię niż obrazy amerykańskie – wskazuje.

W jego ocenie wysoka frekwencja na polskich filmach to stabilny trend. - Jego rozwojowi sprzyja z jednej strony coraz wyższy poziom artystyczny polskich filmów, z drugiej natomiast zmiana, która zaszła w nas samych. Polscy kinomani doceniają obrazy poruszające tematy trudniejsze, wymagające refleksji. Są otwarci na historie opowiadane przez rodzimych reżyserów, a siedząc przed ekranem nie boją się emocji, do których sięgają twórcy – ocenia Palpuchowski.

W 2010 r. średnie wpływy z biletów na polski film były tylko o 2 proc. wyższe niż w przypadku całego repertuaru. W 2011 r. – tym specjalnym – wpływy na jeden polski film były o 110 proc. większe od średniego wpływu na pojedynczy film w ogóle i sięgały blisko 5 mln zł. W ubiegłym roku wartość ta wyniosła 4 mln zł i była o 69 proc. przy 2,37 mln zł średnio na film). Według przedstawicieli Heliosa, to pozwala postrzegać ostatnie dwa lata jako wyjątkowo dobre dla rodzimej kinematografii.

W 2012 r. dwa polskie filmy należały do 10 najpopularniejszych. Historia hiphopowej grupy Paktofonika „Jesteś Bogiem" zebrała prawie 1,44 mln widzów,  „W ciemności" 1,18 mln.

Rok 2013 zapowiada się tu nieźle. Jedna z pierwszych tegorocznych polskich produkcji, „Bejbi blues", w ciągu pierwszych trzech dni wyświetlania przyciągnęła do kin 130 tys. widzów. Nowe premiery zapowiadają m.in. Wojciech Smarzowski („Drogówka") i Juliusz Machulski („AmbaSSada"). Tylko w ciągu pierwszych dwóch miesięcy 2013 r. na ekrany kin wejdą jeszcze inne, ciekawe polskie propozycje, m.in. sensacyjny „Sęp" i nawiązująca do historii „Tajemnica Westerplatte", a także „Podejrzani zakochani", „Syberiada Polska" i „Być jak Kazimierz Deyna". Na zakończenie postprodukcji czeka  „Wałęsa", którego premiera planowana jest na trzeci kwartał tego roku

Rok wcześniej frekwencja w polskich kinach wyniosła 38,7 mln widzów. Przychody ze sprzedaży wejściówek w ubiegłym roku zamknęły się kwotą około 707 mln zł, wobec 716 mln zł w 2011 r. , co oznacza, że średnia cena biletu nieco wzrosła.

Branża radziła poradziła sobie, choć polskie filmy wypracowały 100 mln zł przychodów, o połowę mniej niż w rekordowym dla rodzimej kinematografii 2011 r. O połowę  mniejsza była bowiem i frekwencja na polskich filmach: poszło na nie 6 mln widzów.

Pozostało 88% artykułu
Media
Donald Tusk ucisza burzę wokół TVN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Awaria Facebooka. Użytkownicy na całym świecie mieli kłopoty z dostępem
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie