Spadek czytelnictwa prasy, ale też błędy w zarządzaniu sprawiły, że dziś Ruch doszedł do krawędzi przepaści. Od 2010 r. firma ani razu nie osiągnęła zysku. Jej łączna strata z lat 2010–2017 to ponad pół miliarda złotych. Skurczyła się sieć dystrybucji, a firma nie płaci wydawcom za gazety. Jej głównym wierzycielem jest państwowy Alior Bank. W sumie bankowi i wydawcom Ruch jest winien ponad 340 mln zł.
Pusta kasa
W październiku z funkcji prezesa Ruchu zrezygnował jego właściciel Igor Chalupec, w przeszłości m.in. prezes Orlenu. Do rady nadzorczej weszli przedstawiciele wierzycieli. Sąd zgodził się na przyspieszone postępowanie układowe z 27 największymi wydawcami, mającymi wierzytelności Ruchu w wysokości co najmniej 1 mln zł. Alior Bank przedłużył firmie finansowanie, dając czas na dopracowanie programu restrukturyzacji i znalezienie inwestora. Wydawcom Ruch zaproponował spłatę połowy zaległości w ciągu pięciu lat albo całego długu w zamian jednak za wyższą prowizję od sprzedaży prasy. Do porozumienia z wydawcami na razie nie doszło. Chętny na Ruch też się nie znalazł.
Czytaj także: Ruch nad przepaścią. Nie ma inwestora i pieniędzy
Z naszych informacji wynika, że kolejny termin finansowania Ruchu przez Alior Bank upływa 14 grudnia. – Czas Ruchu liczy się dziś w godzinach, może w dniach. Jak tlen potrzebne jest mu finansowanie – mówi nam anonimowo osoba doskonale znająca sprawę.
Nie ma go jednak. Sytuację mógłby uratować Alior, zwiększając strumień pieniędzy do Ruchu. – Ruch SA jest klientem Alior Banku i informacje z nim związane są objęte tajemnicą bankową – tłumaczy Kamila Nowak, menedżer ds. PR w Alior Banku. – Nasz bank współpracuje z zarządem firmy w celu przygotowania skutecznego planu restrukturyzacji. Wspólnie prowadzimy także działania w celu znalezienia inwestora dla spółki – dodaje.