Jeśli nie ma cię w sieci, nie ma cię wcale

Matias Palm-Jensen, założyciel szwedzkiej agencji reklamowej Farfar

Publikacja: 22.04.2009 03:46

Matias Palm-Jensen, założyciel szwedzkiej agencji reklamowej Farfar

Matias Palm-Jensen, założyciel szwedzkiej agencji reklamowej Farfar

Foto: Rzeczpospolita, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

[b]Rz: Jak zmieni się rynek reklamy w wyniku kryzysu? [/b]

Matias Palm-Jensen: Zmiany na rynku reklamy zachodzą niezależnie od kryzysu – przede wszystkim odchodzi się dziś od organizowania tradycyjnie pojmowanych kampanii reklamowych i promocji polegającej na wykupowaniu reklam w tradycyjnych mediach. Kryzys zapewne tylko przyspieszy ten proces.

[b]W Polsce w czasie kryzysu wiele firm, które tną wydatki, po prostu ogranicza się do reklamy telewizyjnej.[/b]

To zły pomysł. Na kampanie reklamowe nie można dziś już patrzeć tak jak dotychczas. Firmy powinny organizować całe programy usługowe – np. Nike Plus, efekt współpracy Nike z Apple’em. Wraz z rosnącym dostępem do Internetu rynek się zmienia, młodzi ludzie zupełnie gdzie indziej szukają dziś informacji o produktach.

[b]To co pan mówi klientowi, który chce w kryzysie obciąć budżet reklamowy?[/b]

Reklama
Reklama

Przygotowuję klientów do cięcia kosztów zawsze, bo według mnie 95 proc. wszystkich reklam do niczego się nie nadaje. Oczywiście dużo łatwiej jest wytykać firmom, że coś źle robią. Rozumiem, że przemysł potrzebuje pieniędzy wydawanych na reklamę, ale końcowi odbiorcy tych reklam – nie. Dziś potrzebne informacje można znaleźć w tylu miejscach! Dziesięć lat temu bez reklamy nie wiedziało się, że właśnie wszedł do sprzedaży nowy model Nikona. Trzeba było iść po to do sklepu ze sprzętem fotograficznym, a tam nie bywa się codziennie. Teraz włącza się komputer, gdzie można o to kogoś spytać, i od razu wiadomo, że nowy model debiutuje np. za dwa tygodnie. To zmienia biznesowy model komunikowania się.

[b]Zna pan jakiś dobry przykład reklamy w kryzysie? W USA Wal-Mart stworzył np. cały program doradzający, jak oszczędnie żyć. [/b]

Każdy, kto mówi w swojej reklamie o kryzysie, mówi to co wszyscy, a więc robi złą reklamę. Generalnie w reklamie zawsze chodzi o prostą prawdę – trzeba robić coś odwrotnego niż pozostali. Jeśli wszyscy stawiają na kolor zielony, ty postaw na czarny, bo wtedy ludzie cię zauważą, odnotują i będą o tobie mówić.

[b]Na co trzeba dzisiaj stawiać w sieci? Bannery powoli przemijają, nie wszyscy akceptują reklamy w wyszukiwarkach.[/b]

Już mamy ciąg dalszy. W ciągu ostatnich trzech lat ani razu nie zaproponowałem klientowi wykupienia tradycyjnej, płatnej reklamy w Internecie. Nie wierzę w nie zupełnie. Można zapłacić za sponsoring w sieci lub za tzw. marketing wirusowy, ale też trzeba przy tym pamiętać, że to odbiorcy zadecydują ostatecznie, czy materiał stanie się reklamą wirusową czy nie. Możemy dać firmom narzędzia do stworzenia takiego materiału, ale mówienie „zrobimy pięć kampanii wirusowych” to stare myślenie o reklamie. Internet daje potężną władzę, ale tylko jeśli korzysta się z właściwych narzędzi. Sześć głównych partii politycznych w Szwecji przyszło do nas trzy lata temu z prośbą, byśmy im pomogli w kampanii przedwyborczej. Z rozmów wyszli, wzdychając, że „na to nie mają czasu”. A my im tylko powiedzieliśmy, że powinni tam rozmawiać z wyborcami. Mieliśmy takie same pomysły, jakie wykorzystał potem Barack Obama, ale politycy obawiali się być zbyt blisko ludzi. Prawda jest jednak taka, że jeśli nie ma cię w sieci, nie ma cię dziś wcale.

[b]Rz: Jak zmieni się rynek reklamy w wyniku kryzysu? [/b]

Matias Palm-Jensen: Zmiany na rynku reklamy zachodzą niezależnie od kryzysu – przede wszystkim odchodzi się dziś od organizowania tradycyjnie pojmowanych kampanii reklamowych i promocji polegającej na wykupowaniu reklam w tradycyjnych mediach. Kryzys zapewne tylko przyspieszy ten proces.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Media
Magda Jethon: Radio Nowy Świat powstało z marzenia, a dziś to stabilna firma
Media
Donald Trump: Mamy nabywcę dla TikToka. Na sprzedaż musi zgodzić się Pekin
Media
Szefowa wyszukiwarek Google’a: AI stworzy wiele możliwości, ale trzeba być ostrożnym
Media
Donald Trump odsuwa termin sprzedaży TikToka. „Nie chce, by aplikacja zniknęła”
Media
Disney broni Dartha Vadera przed AI. „Midjourney to bezdenna studnia plagiatu”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama