- Mogę zapewnić, że nie stosujemy mechanizmu wykorzystującego pliki cookie (niewielkie informacje tekstowe pozwalających na odczytanie informacji w nich zawartych jedynie serwerowi, który je utworzył. Zwykle wykorzystywane są do automatycznego rozpoznawania danego użytkownika przez serwer, dzięki czemu może on wygenerować przeznaczoną dla niego stronę, przyp. red.) – powiedział Schmidt podczas przesłuchania przed komisją Kongresu w Waszyngtonie. Miało ono związek z pracami senackiej podkomisji antytrustowej, która ma odpowiedzieć na pytanie czy Google nadużywa swojej pozycji rynkowej.
Takie samo postępowanie toczy się również przed amerykańską Federalną Komisją Handlu, a internetowego giganta czeka jeszcze śledztwo prowadzone przez Komisję Europejską.
Eric Schmidt, który przez 10 lat pełnił funkcję prezesa Google, zapewnił senatorów, że jego koncern nie podejmuje żadnych działań mających na celu zablokowanie dostępu do źródeł informacji pochodzących od jakiegokolwiek rywala koncernu. Zapytany, czy Google jest monopolistą, stwierdził, że na rynku wyszukiwarek internetowych miał taką pozycję „w tym segmencie", ale zapewnił jednocześnie, że jego firma jest w pełni świadoma odpowiedzialności jaka na niej ciąży z uwagi na pozycję rynkową. Dodał też, że Google wyciągnęło wnioski z wieloletnich śledztw w sprawie dominującej pozycji Microsoftu na rynku oprogramowania i kolejnych kar finansowych nakładanych na firmę Billa Gates'a. – Odrobiliśmy lekcje dotyczące naszych korporacyjnych poprzedników – powiedział Schmidt.
Obawy o nadmierną dominację Google w obszarze przeszukiwania zasobów Internetu – koncern posiada dwie trzecie udziałów w globalnym rynku – rosną w związku z wchodzeniem przez niego w kolejne sektory sieciowych usług, takich jak własna porównywarka cen, a także niedawny zakup produkującej telefony komórkowe Motoroli.