Dlaczego pracownicy nie chcą się dokształcać, brać udziału w wyjazdach motywacyjnych czy wypełniać różnego rodzaju ankiet? Dlaczego internauci nie chcą brać udziału w konkursach?
Odpowiedź jest banalna. Bo robili to już wielokrotnie i wszystkie tego typu polecenia i zadania traktują jako przykre obowiązki, których wypełnianie i realizacja zabiera im jedynie cenny czas.
Specjaliści, nie tylko z działów HR, od dawna zastanawiali się, jak wykrzesać z pracowników większe zaangażowanie i zapał do pracy. Z zazdrością patrzyli za to, jak nawet proste gry komputerowe na urządzenia mobilne pochłaniają ludzi na długie godziny. W końcu ktoś zadał sobie pytanie. A może wykorzystać mechanizmy znane z gier w prawdziwym biznesie?
Krótka historia
Rynek grywalizacji (ang. gamification) narodził się w drugiej połowie 2010 r. w Stanach Zjednoczonych. Zalety wplecenia do codziennych obowiązków elementów pobudzających pracowników do działania znanych z gier jak punkty, poziomy i odznaki, szybko dostrzegły największe amerykańskie korporacje, jak Facebook czy Google.
– Google szukał sposobu na ograniczenie wydatków na podróże służbowe. Zdecydowano, że pracownik będzie mógł na własną rękę szukać tańszych lotów czy kwater, a połowę zaoszczędzonych pieniędzy zatrzymać dla siebie. Równocześnie Google prowadził ogólnodostępny ranking liderów oszczędności. Efekty gry przeszły wszelkie oczekiwania. Do rywalizacji włączyło się aż 90 proc. odbywających podróże służbowe pracowników, a korporacja zaoszczędziła miliony dolarów – mówi Piotr Pajewski, partner i managing director w Enterprise Gamification, spółce, która na polskim rynku próbuje przeszczepić narzędzia rywalizacji.