Dlaczego ta reklama się pani/panu nie podoba?

Gdy jest ich za dużo, stają się irytujące. Gdy z kolei za mało, firma może przestać zarabiać. Jak wypośrodkować liczbę reklam na stronie?

Publikacja: 15.09.2014 22:06

Facebook rozpoczyna nowy etap walki o zyski. Zyski w sieci polegają na oczach użytkowników, jeżeli facebookowicze wśród reklam zobaczą coś, co przyciągnie ich uwagę, wtedy klikają w banner i być może stają się klientami reklamodawcy. Co zrobić, gdy jednak wyświetlane im reklamy nie wywołują żadnej reakcji? Wypadałoby się dowiedzieć, gdzie leży problem.

Nowa funkcjonalność

Dzięki nowej funkcjonalności testowanej przez największy serwis społecznościowy na świecie można określić swoje nastawienie wobec wyświetlonej reklamy. Od teraz możemy dać znać, że przekaz nas irytował, nie był nam potrzebny, widzimy go wciąż i mamy już dosyć, uważamy go za spam albo że mamy zupełnie inne zdanie na temat danej reklamy, które nie mieści się w formularzu. Na podstawie ankiet bannery zostaną jeszcze lepiej dopasowane do potrzeb użytkowników i oczywiście według zapotrzebowania reklamodawców.

Oficjalne informacje ze strony Facebooka mówią o ponad 1,5 mln aktywnych reklamodawców, którzy dziennie produkują przed oczy swoich potencjalnych odbiorców miliony reklam. Dzięki nowości od serwisu teraz nie tylko będzie można taką reklamę ukryć wśród szeregu innych powiadomień, ale także nadać jej odpowiednie kryterium przydatności. Reklamodawcy odniosą większą korzyść, ponieważ po serii testów powstanie algorytm, który zaproponuje jeszcze lepsze niż obecnie dopasowanie treści.

Wiele światów równoległych

W nowoczesnej sieci chodzi o efektywne łączenie dwóch stron – odbiorcy i producenta. Konsument może być użytkownikiem społeczności, odbieranie przez niego treści staje się czytaniem powiadomień. Jest ich tak wiele, że można by na ich odświeżaniu spędzać całe dnie. Producent treści produkuje i głowi się, by skierować je jak najdokładniej do potencjalnych odbiorców. Każda strata na tej linii to brak potencjalnego zysku, każde znudzenie przekazem to rosnące zirytowanie na przyszłość, gdy użytkownik zobaczy komunikat. Przyszłość producentów zależy od jak najlepszego dopasowania do gustów odbiorców, prowadzi to jednak do tworzenia nieskończonej liczby równoległych rzeczywistości dziejących się na ekranach z powiadomieniami na Facebooku. Każdy dostanie inaczej podaną treść, spersonalizowane według dotychczasowych analiz informacje i w efekcie oddali to od siebie ludzi, a nie zbliży do jednego, wspólnego istnienia w wirtualnym świecie.

Oskar Berezowski, analityk Catvertiser.com, pierwszej polskiej aplikacji do zarządzania reklamami na Facebooku, jest jednak dobrej myśli. Według niego to doskonały kierunek, który pozwoli Facebookowi jeszcze precyzyjniej kierować przekaz reklamowy. Z jednej strony użytkownik ma poczucie, że otrzymał wpływ na to, co pojawia się na jego news feedzie, z drugiej strony w zamian to Facebook otrzymuje bezcenne informacje o tym jak odbierane są konkretne reklamy. Analizuje ich słowa kluczowe, wezwania do działania, odnośniki, zdjęcia, czas publikacji, typ, branżę itp. Tysiące takich informacji może następnie zestawić z charakterystyką użytkowników, którzy te oceny wystawiali. Dzięki temu serwis społecznościowy może zmieniać zasady wyświetlania reklam, a samym reklamodawcom wskazywać bardziej efektywne środki wyrazu. Największy serwis społecznościowy świata już jest równocześnie najlepszą platformą reklamową, a jej możliwości dosłownie z dnia na dzień zwiększają jej efektywność – podsumowuje Berezowski.

Z kolei Marcin Kalkhoff, partner w kancelarii BrandAditors, twierdzi - patrząc idealistycznie na ten ruch Facebooka pomyślałbym, że chodzi o to aby nie atakować użytkowników zbędnymi komunikatami reklamowymi i grzecznie ich pytać, czemu nie chcą reklam widzieć. Wynikałoby z tego, że twórcy serwisu są tacy mili i tak dbają o użytkowników, że nie chcą im niczego narzucać. Jednak idealizm już mi dawno gdzieś uciekł, więc sądzę, że to gest w stronę reklamodawców i w stronę zwiększenia cen reklam. Jedną z bolączek reklamy, nie tylko internetowej, czy facebookowej, jest kompletnie bierna i „wyłączona" widownia. Ludzie nauczyli się omijać wzrokiem reklamy, zupełnie ich nie zauważać. Więc Facebook robi, co może, aby pokazać reklamodawcom, że jest skuteczniejszy od konkurencji. Jak zdobędzie dane, które to w jakiś badawczy sposób potwierdzą, będzie mógł w imię jakości podnieść ceny. Dziś Facebook twierdzi, że to nie wpłynie na zasięg już wykupionych reklam, co brzmi dość dziwnie. Mogę sobie tłumaczyć to tylko jako pewnego rodzaju automatyczne repozycjonowanie wyświetleń, np. skierowanie ich do nieco innej grupy docelowej. Ale to tylko dywagacje – dodaje Kalkhoff.

Facebook rozpoczyna nowy etap walki o zyski. Zyski w sieci polegają na oczach użytkowników, jeżeli facebookowicze wśród reklam zobaczą coś, co przyciągnie ich uwagę, wtedy klikają w banner i być może stają się klientami reklamodawcy. Co zrobić, gdy jednak wyświetlane im reklamy nie wywołują żadnej reakcji? Wypadałoby się dowiedzieć, gdzie leży problem.

Nowa funkcjonalność

Pozostało 92% artykułu
Media
Donald Tusk ucisza burzę wokół TVN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Awaria Facebooka. Użytkownicy na całym świecie mieli kłopoty z dostępem
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie