Rafael (1483–1520), równy Leonardowi da Vinci i Michałowi Aniołowi, był malarzem, rysownikiem, grafikiem, projektantem rzeźb i gobelinów, architektem i archeologiem. Wystawa najmłodszego giganta renesansu była planowana na 500. rocznicę śmierci. Pandemia opóźniła otwarcie o dwa lata. Teraz w National Gallery można podziwiać arcydzieła ze zbiorów własnych, Luwru, Muzeów Watykańskich, Uffizi, National Gallery of Art w Waszyngtonie, National Gallery, zbiorów Elżbiety II i kolekcji prywatnych.
Piękne Madonny
Pokaz otwiera autoportret 15-letniego Rafaela, znany również jako „Głowa chłopca”. Powstał 1498 r. w rodzinnym Urbino. Światłocień i delikatne linie świadczą o talencie. Mistrzowski rysunek z czasem stał się ważnym elementem pracy artysty, co w finale ekspozycji podkreśla „Studium głowy apostoła” do ostatniego malarskiego arcydzieła „Przemienienie Pańskie”. Za ten szkic kolekcjoner zapłacił przed dziesięciu laty rekordową sumę 47,9 mln dol.
Rafael pochodził z dynastii malarzy. Miał kilkanaście lat, kiedy przejął pracownię ojca Giovanniego Santi, nadwornego malarza na książęcym dworze w Urbino. Potem wyjechał do Florencji, poznał dzieła Leonarda i Michała Anioła. Kobiecy portret tajemniczej „La Muta”, który tam namalował, przypomina „Monę Lisę”, ale i świadczy o poszukiwaniu własnego stylu.
Rafael dążył do oddania idealnego piękna i harmonii. Jego sztuka budzi podziw doskonałością, uznawaną za boską, którą jednocześnie uczłowieczają żywe emocje.
Kluczową rolę w dziełach Rafaela o tematyce religijnej odgrywają piękne Madonny. Na krótko przed otwarciem wystawy z powodu wojny w Ukrainie zrezygnowano ze sprowadzenia „Świętej Rodziny” z Ermitażu w Petersburgu, ale można podziwiać w Londynie „Alba Madonna”, czyli małego Jezusa i Jana Chrzciciela, bawiących się u stóp Marii z muzeum w Waszyngtonie, „Terranuova Madonna” z Dzieciątkiem i św. Janem z Gemäldgalerie w Berlinie i „Madonna Tempi” z Marią tulącą Dzieciątko do piersi z Monachium.