Mamy tu wszystko, co tygrysy lubią najbardziej - duże, kolorowe ilustracje wojowników, szczegółowe mapki kampanii i plany bitew, zdjęcia miejsc, w których rozgrywały się historyczne wydarzenia.
"Kałka 1223" - jedna z pierwszych pozycji w polskiej serii - generalnie nie rozczarowuje, choć do kilku rzeczy można się przyczepić. Nie rozumiem, dlaczego w opisach wojskowości obu przeciwników autorzy koncentrują się na ich zupełnie innych aspektach.
I tak w przypadku Rusinów zapoznajemy się przede wszystkim z ogólną organizacją ich wojska oraz wywiadem, tymczasem w rozdziale o Mongołach autorzy opisują różne rodzaje broni i sposoby ich wytwarzania. Zagłębianie się w metody wykonywania poszczególnych rodzajów strzał to w tak niewielkiej książeczce chyba jednak pewna przesada. Ale dalej jest już lepiej - autorzy umiejętnie prowadzą nas razem z zadufanymi w sobie Rusinami w paszczę tatarskiego lwa.
Rysunki i fotografie stepów pozwalają wczuć się w klimat nadciągającej katastrofy. Po krwawym finale niejeden czytelnik odczuje niedosyt i zastuka w klawiaturę, by zobaczyć w internecie, jaką następną bitwę szykuje nam Libron.