Rwanda i Kongo, Zachodni Brzeg Jordanu i Strefa Gazy, Irak i Tajlandia, USA i Liban – w te rejony zabiera czytelników popularny telewizyjny prezenter i reporter. Niewątpliwą wartością tej książki są świetne zdjęcia. Nie brak w niej też interesujących relacji z miejsc niedostępnych dla zwykłego człowieka, pokazujących, jak różnie widzą świat pasący krowy kenijscy rolnicy, izraelscy żołnierze czy waszyngtońscy taksówkarze. A przy okazji przypominających, jak bezpiecznym krajem jest Polska.
Kraśko wykorzystuje cenną możliwość porównania życia w bardzo odległych miejscach globu. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że przeskakując na krótko z wojny na wojnę, reporter może tylko powierzchownie poznać problemy tamtych ludzi. Wiele uwagi autor poświęca zresztą rozterkom dziennikarzy. Przypomina o bezwzględnym „przeliczniku liczby ofiar na newsa”, czyli o tym, że redakcje uznają informację za wartą przekazania, jeśli w katastrofie zginie kilku Amerykanów, kilkuset Chińczyków lub kilka tysięcy Kongijczyków. Pisze także o dziennikarzach, którzy nie mogą zbyt wiele zrobić nawet tylko dla patrzących wielkimi oczyma dzieci wojny.
Pierwszą i ostatnią opisaną wyprawę dzieli 12 lat. Książka nosi jednak tytuł „Rok reportera”, bo – jak tłumaczy we wstępie autor – ma on wrażenie, iż wszystkie zdarzyły się w ciągu zaledwie kilku miesięcy, w jedno długie, upalne lato. Złośliwy recenzent mógłby napisać, że czytając książkę, odniósł wrażenie, iż została napisana przez kilka długich, upalnych weekendów. Byłaby to przesada, choć jest w niej sporo redakcyjnych niedociągnięć. Jeśli jednak je pominiemy i wybaczymy autorowi fragmenty, w których odkrywa, że warto być miłym dla nieznajomych, bo zawsze mogą się przydać, to książkę czyta się szybko i łatwo. „Rok reportera” – zgodnie z zawartą we wstępie obietnicą autora – w interesujący sposób pokazuje, co się dzieje, zanim na kamerze zapali się czerwona lampka RECORD i co robią dziennikarze, gdy po kilkudziesięciu sekundach ta lampka gaśnie.
[i]Piotr Kraśko „Rok reportera”.
Księgarnia św. Jacka, Katowice 2009[/i]