Karnawałowe zwyczaje i anegdoty

Zofia Jabłonowska-Ratajska pisze w popularnej formie o obyczajach karnawałowych, kreacjach i stresie związanym z pierwszym wystąpieniem na publicznym forum

Publikacja: 28.01.2012 00:01

Pod obstrzałem matron

Pod obstrzałem matron

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Monika Małkowska

Co to jest karnawał? Nie chodzi o dosłowne znaczenie terminu, wywodzące się ze średniowiecznego carne vale – pożegnanie mięsa. Mam na myśli okres między sylwestrem a ostatkami. Obyczaj wywodzący się ze średniowiecza, szlifowany w renesansie, trwający do dziś. Oczywiście, każdy wie, że w tym okresie można dobrze pojeść i pohulać na większych i mniejszych balach. O, to tylko znikoma cześć korzyści z mięsopustów!

Zofia Jabłonowska-Ratajska otwiera nam oczy na inne aspekty karnawałów. Tych odbębnianych współcześnie i tych niegdysiejszych, celebrowanych tygodniami. Otóż w dawnej Polsce podczas wszechogarniającego nasz kraj kilkutygodniowego szaleństwa do głosu dochodziły także czynniki natury ogólnej, państwowej: manifestowanie patriotycznej postawy, konsolidacja grup wyznających podobne wartości, umacnianie towarzyskich więzi. Nie brakowało miejsca na tzw. mądrą rozrywkę (przebieranki za postaci historyczne, żywe obrazy, wymagające erudycji zgadywanki).

Niestety, również na intrygi... Niektóre były niezbędne. Przecież to w tym okresie aranżowano mariaże, szacowano zalety i wady „oferty". Czemu służyły konkretne tańce? Jedne okazywały się sprawdzianem wdzięku i urody; inne były testem na fizyczną kondycję panien i kawalerów; kolejne, ze śpiewami, pozwalały poznać muzykalność i timbre głosu. No a cały bal stanowił egzamin z dobrych manier. Jury złożone z matron nie znało litości, toteż wkraczający w życie młodzi przeżywali stres jak podczas matury. Popełniane w nerwach gafy trafiały do kronik towarzyskich, więc tym gorzej dla ich sprawców!

„Walca tańczyłam najlepiej z panien..." czyta się cudownie i lekko, jak w takt walca. Autorka zastępuje wodzireja: karnawałowe obyczaje raz, pożytki z tańców – dwa, patriotyczne obowiązki – trzy.

Niby to rozprawka o przyjemnościach, sprawach ulotnych i ubocznych, toczących się gdzieś na marginesie rzeczy wielkich. W istocie, dostajemy do ręki wachlarz... tematów: od mody do polityki, od konwenansów do postaw moralnych. Zofia Ratajska de domo Jabłonowska oprawia w błyskotliwy komentarz cytaty z pamiętnika babki (słynny niebieski zeszyt!), listy dalszych i bliższych krewnych, wspomnienia znajomych. Zabawia czytelnika listą tańców, gier towarzyskich, tanecznych figur – jak Rabelais litanią rozrywek, którym oddawał się młody Gargantua.

Więc bądźmy czujni! Książka „Walca tańczyłam najlepiej z panien..." – napisana jakby mimochodem, bez dydaktycznych przechyłów – jest dokumentem przedstawionym w uroczej, prawie romansowej formie. Bo karnawał sprzyjał, i nadal sprzyja, miłosnym aferom.

Ten literacki walc odtańczony do melodii granej przez tapera, orkiestrę cygańską, magnetofonową taśmę czy elektroniczny przekaźnik uświadamia zmiany obyczajowe, społeczne i polityczne, jakie zaszły w naszym kraju przez ostatnie 160 lat (tak mniej więcej). Okazuje się, że zygzaki historii, przewartościowania tradycji, norm etycznych i estetycznych najlepiej widać na balu.

Zofia Jabłonowska-Ratajska

Walca tańczyłam najlepiej z panien...

Karnawałowe zwyczaje i anegdoty

Wyd. TRIO

Warszawa 2012

Książka wkrótce w księgarniach

Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski