„Uparte serca" to opowieść o poetce, która nie zdołała zakorzenić się mocno w zbiorowej pamięci jak sylwetki innych tragicznych twórców – Stachury, Wojaczka, Bursy. Dramatyczne życie Poświatowskiej inspirowało filmowców („Tętno" z 1985 r. i „Jak narkotyk" z 1999 r.), ale są to filmy zapomniane. Na pewno nie dlatego, że materiał był nieciekawy.
Urodzona w 1935 r. dorastała w Częstochowie, jej młodość wypełniały wizyty w szpitalach i sanatoriach. Komplikacje po anginie doprowadziły do zapalenia wsierdzia, co wywołało ciężką chorobę serca. Najkrócej można ją określić jako niedomykalność mitralną zastawki serca. Organizm był stale niedotleniony. Musiała unikać wzruszeń, wysiłku fizycznego, zmęczenia. Trudne zadanie, gdy ma się kilkanaście lat.
W sanatorium, w lipcu 1953 r. poznała Adolfa Poświatowskiego. Studenta Filmówki, jeszcze ciężej chorego na serce niż ona. Po szybkim ślubie nieustannie kursował między Częstochową, Krakowem i Warszawą. W marcu 1956 r. umarł, 20-letnia Poświatowska owdowiała po niecałych trzech latach małżeństwa. Nie wyszła ponownie za mąż, ale znajdowała licznych adoratorów, zapewniając sobie względy wyjątkową urodą oraz inteligencją.
Po śmierci Adolfa pisze coraz śmielej. Jej poezje drukowane są w prestiżowych pismach: „Kierunkach", „Czarno na Białym" i „Życiu Literackim". A przy pomocy profesora Juliana Aleksandrowicza rozpoczęła starania o wyjazd do USA na operację serca. W Polsce nikt nie chciał podjąć się takiego zabiegu.