Reklama

Chiński syndrom Gutenberga

Ceny książek mogą wzrosnąć nawet o 20 procent. Powód? Drożejący papier i utrudnione relacje handlowe z Azją.

Publikacja: 11.01.2022 18:14

Chiński syndrom Gutenberga

Foto: AdobeStock

 

– Rano kalkulacja przewidywała koszt egzemplarza 8 zł, po południu już 12 zł. O takiej skali wzrostu cen rozmawiamy – mówi Marcin Baniak, dyrektor ds. promocji Wydawnictwa Literackiego. – Takie problemy spotkały nas, gdy pracowaliśmy nad wydaniem jednej z książek dla dzieci w dużym formacie, z pięknymi ilustracjami, na ładnym papierze.

Ostatnio pisaliśmy, że rok 2021 przyniósł likwidację może nawet stu księgarni, zaś wydawcy, uginając się pod ciężarami konkurencji, stosują najróżniejsze upusty. Stąd propozycje wprowadzenia – wzorem innych krajów – stałej ceny książek. Teraz dochodzi wzrost kosztów papieru.

Cena otwarta

– Rynek poligraficzny wpadł w turbulencje po ogłoszeniu pandemii w marcu 2020 r., gdy zostały zerwane więzi handlowe Azji z Europą, która przeniosła produkcję do Chin i Malezji – powiedział „Rzeczpospolitej" Bartosz Mazurkiewicz, wiceprezes drukarni Opolgraf, drukującej rocznie 10 mln książek. – Na to nałożyły się problemy Wielkiej Brytanii, która opiera się głównie na produkcji w Indii.

Europa musiała skorzystać z własnej produkcji, jednak papiernie, których działalność była nieopłacalna na tle oferty azjatyckiej, w większości polikwidowano, zaś ich reaktywacja wymaga czasu i gigantycznego kapitału. Wśród negatywnych zjawisk, które doprowadziły do wzrostu cen papieru do 50 procent, była też wojna celna między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Amerykanie zaczęli kupować papier w Europie i przebijali ceny wydawców z kontynentu.

Reklama
Reklama

– Do transakcji handlowych wprowadzono pojęcie, którego wcześniej nie znałem, a mianowicie „open price", czyli cena, która może wzrosnąć – mówi Bartosz Mazurkiewicz. – A i taka formuła nie gwarantuje dostawy. Wiadomo, że nic nie wiadomo. Ponieważ brakuje także aluminiowych płyt do druku z Chin, zaś cena kontenera wzrosła dziesięciokrotnie, nasze koszty mogą wzrosnąć od 25 do 50 procent.

Bartosz Mazurkiewicz zwraca uwagę, że kosztów książki nie stabilizuje również Polski Ład oraz wzrost cen paliwa.

Jak podkreśla dyrektor Baniak, pierwsze naprawdę niepokojące sygnały zaczęły się pojawiać latem 2021 roku. Na rynku zaczęło brakować celulozy. Rozpędzająca się światowa gospodarka potrzebowała kartonu i tektury.

Czytaj więcej

Bogdan Szymanik: Gdy zamknie się ostatnia księgarnia

– W dodatku w pandemii jako konsumenci zaczęliśmy częściej zamawiać produkty w internecie i były potrzebne papierowe opakowania – mówi szef promocji Wydawnictwa Literackiego. – O ile jeszcze z produkcją planowaną kilka miesięcy do przodu wydawcy dawali sobie radę, to znaczy zamawiali z wyprzedzeniem papier, w ten sposób unikając wzrostów cen, o tyle w nagłych sytuacjach brak papieru był szczególnie bolesny.

Najbardziej bolesne są sytuacje, gdy książka dobrze się sprzedaje, znajduje czytelników, wydawca chce dodrukować kilka tysięcy egzemplarzy, ale okazuje się, że brak papieru to uniemożliwia.

Reklama
Reklama

– Niegdyś dodrukowanie normalnej tradycyjnej książki zajmowało dwa–trzy tygodnie, dziś trwa nawet dwa miesiące – mówi dyrektor Baniak. – Największy kłopot dotyczy wspomnianych dodruków, ale też książek wysmakowanych edytorsko, drukowanych na lepszym papierze, w twardej oprawie, z rysunkami bądź kolorowymi zdjęciami.

Właśnie w tym segmencie należy spodziewać się najwyraźniejszych wzrostów cen.

Wydawcy starają się szukać rozwiązań: zmianę okładki z twardej na broszurową, formatu, gramatury papieru. – Ale na pewno nie kosztem poziomu edytorskiego – podkreśla dyrektor Baniak.

e-book to wciąż nisza

Trudna sytuacja jest też w Niemczech. Jak alarmował tagesschau.de, przed świętami za tonę celulozy płaciło się ponad 1000 euro, gdy pod koniec 2020 r. kosztowała 650 euro. Ceny makulatury również poszybowały w górę – o 78 proc. od początku 2021 r. do 200 euro za tonę. Czas drukowania wydłużył się od czterech do sześciu razy. Dodruki są de facto niemożliwe. Wydawcy muszą od razu planować wyższy nakład.

Jonathan Beck, szef wydawnictwa CH Beck, prognozował, że cena obszernej książki w twardej oprawie za mniej niż 30 euro staje się coraz trudniejsza do skalkulowania.

Przed wzrostem cen ostrzegają także specjaliści w Ameryce. Portal myreadingworld.com wskazuje, że ceny książki – poza względami związanymi z inflacją i pandemią – rosną także w związku ze spadkiem tradycyjnej formy czytelnictwa i wzrostem wysokości honarariów, ale też kosztem opakowania książek, które są towarem delikatnym.

Reklama
Reklama

Oczywiście, zawsze można sięgnąć po audiobooki i e-booki, ale każdy, kto uwielbia czytać na papierze, zrobi to w ostateczności. Poza tym ten rynek nie jest w Polsce tak mocny jak na świecie. Według Instytutu Książki przed pandemią było to kilka procent, gdy w Stanach Zjednoczonych nawet 20 proc.

Pandemia wywołała u nas wzrost popularności e-booków, ale dokładne dane nie są znane i nie można mówić o gwałtownej zmianie.

Literatura
Tajemnica tajemnic współpracy Soni Dragi z Danem Brownem i „Kodu da Vinci" w Polsce
Literatura
Musk, padlinożercy i pariasi. Wykład noblowski Krasznahorkaia o nadziei i buncie
Literatura
„Męska rzecz", czyli książkowy hit nie tylko dla facetów i twardzieli
Literatura
Azja w polskich księgarniach: boom, stereotypy i „comfort books”
Literatura
Wojciech Gunia: „Im więcej racjonalności, tym głębszy cień”
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama