W drodze z łagrów do Monte Cassino żołnierze generała Andersa zatrzymali się na kilkanaście miesięcy w Iraku. Choć dni wypełnione były intensywnym szkoleniem bojowym, pozostawał przecież czas na wspomnienia, marzenia, poznawanie kraju. Ówczesny stan ducha żołnierzy oddają pisane przez nich, a publikowane także na gorąco w „Kurierze Polskim w Bagdadzie” i „Orle Białym” wiersze. Zebrane teraz w antologii „Minarety Bagdadu” przez Zbigniewa Dunina-Wilczyńskiego, autora książki „Pustynia i Skorpiony. Wojsko polskie w Iraku 1942 – 1942”, stanowią poruszający dokument tułaczych losów Polaków. Jest to poezja bólu, tęsknoty, nadziei i zwątpienia.
Oddaleni od ojczyzny żołnierze wspominali bliskich i strony rodzinne. „Dziś w Wilnie wiosna ciemna,/ Pełno mgieł i ciszy./ Płyną nad miastem obłoki,/ Jak tony żałobnych klawiszy” (Jerzy Bazarewski). Siła tęsknoty była tak wielka, że w egzotycznym krajobrazie widzieli Polskę. Tadeusz Wittlin dawał wyraz takim fatamorganom. „Jak kolumna Zygmunta minaret bieli się z dala.../ Z Alei Trzeciego Maja jest na Al Raszid ławka.../ Koniem księcia Józefa rży pomnik króla Fajsala/ I płyną wiślanym Tygrysem statki do Włocławka”.
W wielu wierszach pojawiają się pustynia, palmy, na których kładzie się szafirowe niebo, piaszczysta lawina chamsinu, sinawy dym z nargili i śpiew muezina. Nie wszyscy jednak potrafili się fascynować arabską egzotyką i choć na chwilę uciec od wspomnień. Czesław Rosiński stwierdzał: „Nas nie są w stanie olśnić mijanych miast czary–/ Wszak ciągle mamy w oczach ruiny miast naszych!... /Schowaj swe uroki Bagdadzie mój stary,/ Bo smutek naszych twarzy i tak je wystraszy...”.
Władysław Broniewski, bez wątpienia największe nazwisko w antologii, pisał: „Jest na świecie gdzieś/ Miasto czy też wieś?/Powiat, województwo?/ Nie wiem. Lecz to prawda:/ Polaków tam mnóstwo –/ Polskie miasto Bagdad”. I deklarował: „Nie chcemy budować Wieży/ na pustyni rzek babilońskich./ Jesteśmy gromadą żołnierzy,/ maszerujemy do Polski”. Tęskniono za ojczyzną, ale inną, lepszą niż ta, którą opuszczono. Mieli ją odmienić także żołnierze tułacze. „Nieśmy w dom dusze, jak lazur nieb czyste,/ Wiarę głęboką i serca ogniste,/ Zdolne wyrównać przeszłych czasów cienie,/ Dać narodowi pełne odrodzenie” – wzywał patetycznie Janusz Duch.
W Iraku debiutował Artur Międzyrzecki, który zdobył nagrodę w konkursie poetyckim „Orła Białego” za wiersz „Namiot z Kanady” napisany w bazie w Khanaqin. Taki też tytuł nosi jego pierwszy zbiór poezji wydany w 1944 w Tel Awiwie.