Reklama

Tomasz Jastrun - Życie Anny Walentynowicz - recenzja

„Przed laty posadziłam wiele krzewów róży przed swoim domem. I niedawno znajoma sprzedawczyni z pobliskiego sklepu pokazała mi to miejsce: – Niech pani popatrzy. Sadziła pani te róże i prawie nic z nich nie zostało. A ja powiedziałam: – Ale przecież kwitnie jedna róża, więc warto było sadzić te krzewy". Te słowa doskonale pokazują charakter Anny Walentynowicz, działaczki Wolnych Związków Zawodowych, a potem ikony NSZZ „Solidarność".

Publikacja: 11.04.2011 00:20

Tomasz Jastrun; Życie Anny Walentynowicz; Agencja Artystyczna MTJ, Warszawa 2011

Tomasz Jastrun; Życie Anny Walentynowicz; Agencja Artystyczna MTJ, Warszawa 2011

Foto: Rzeczpospolita

Przez całe życie walczyła o prawdę, wolność i sprawiedliwość. Starała się „zasadzić jak najwięcej róż", choć nie zawsze się przyjmowały.

Całe jej życie było niczym dramatyczny film, w którym bohaterkę spotykają same przeciwności. Anna Walentynowicz opowiadała o tym Tomaszowi Jastrunowi bez emocji. Fragmenty, gdy wspomina dzieciństwo, jednak wstrząsają. „Miałam dziesięć lat i zostałam zupełnie sama. Zabrali mnie do siebie sąsiedzi. I nie wiem, co się stało z domem, z warzywniakiem i ogrodem...". Od tego momentu się tułała. W wielu domach traktowano ją źle. „Kiedyś, dojąc krowy, zasnęłam i krowa wywróciła wiadro z mlekiem, a ja dostałam lanie".

Opowieść urywa się w 1984 roku. A my zaczynamy zadawać sobie pytania: dlaczego nie opowiedziała, co było dalej? Dlaczego nie możemy przeczytać, jak po 1989 roku traktowały ją władze, media i wielu byłych działaczy „Solidarności"? Nie dowiemy się też, jak się czuła, gdy po latach została doceniona przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który uhonorował ją Orderem Orła Białego.

Pierwsze wydanie książki ukazało się w 1985 roku nakładem podziemnej Niezależnej Oficyny Wydawniczej. Od tego czasu Tomasz Jastrun mógł jej wspomnienia uzupełnić. Dlaczego tego nie zrobił? „Nie miałem i nie mam wątpliwości, że Pani Ania miała wiele racji w swoich pretensjach do Wałęsy, i rozumiałem jej niechęć, zanim nie zmieniła się w nienawiść – broń bezradnych" – tłumaczy się dziś Jastrun we wstępie.

Anny Walentynowicz o nic już nie da się zapytać. Zginęła rok temu w katastrofie pod Smoleńskiem.

Reklama
Reklama

Tomasz Jastrun; Życie Anny Walentynowicz; Agencja Artystyczna MTJ, Warszawa 2011

 

Przez całe życie walczyła o prawdę, wolność i sprawiedliwość. Starała się „zasadzić jak najwięcej róż", choć nie zawsze się przyjmowały.

Całe jej życie było niczym dramatyczny film, w którym bohaterkę spotykają same przeciwności. Anna Walentynowicz opowiadała o tym Tomaszowi Jastrunowi bez emocji. Fragmenty, gdy wspomina dzieciństwo, jednak wstrząsają. „Miałam dziesięć lat i zostałam zupełnie sama. Zabrali mnie do siebie sąsiedzi. I nie wiem, co się stało z domem, z warzywniakiem i ogrodem...". Od tego momentu się tułała. W wielu domach traktowano ją źle. „Kiedyś, dojąc krowy, zasnęłam i krowa wywróciła wiadro z mlekiem, a ja dostałam lanie".

Reklama
Literatura
Ewa Woydyłło i jej szczęśliwa trzynastka
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Literatura
„Zmora” Roberta Małeckiego, czyli zanim zobaczymy Magdę Cielecką jako Kamę Kosowską
Literatura
Noblista László Krasznahorkai, krytyk „gulaszowego komunizmu" i Orbána, lekceważony w Polsce
Literatura
„Nie ma już obywateli świata, bo do tego potrzebny byłby świat, a świata nie ma – są tylko rynki”. Wywiad z László Krasznahorkaiem
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Literatura
Literacka Nagroda Nobla 2025. Poznaliśmy nazwisko laureata
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama