Wąską uliczkę wypełniają trzy rzędy osobowych samochodów, unieruchomionych przez ciężarówkę firmy przeprowadzkowej. Szeroką ulicą mknie „masa krytyczna" rolkowców. Na pustym placu zabaw odpoczywa uśmiechnięta niewiasta z wózkiem pękającym od zakupów. I jeszcze wysokie mieszczańskie kamienice, mansardowe okna, restauracyjne stoliki na chodnikach, bulwary pokryte liśćmi, głębokie cienie i przebłyski słońca.
Myślę, że gdyby nawet ten rysunkowy album nie miał tytułu, poznalibyśmy od razu pokazane w nim miasto. Jego autorem jest Jean-Jacques Sempé, twórca wizerunku Mikołajka i jego kolegów, portrecista Paryża i Francji. Portrecista niezwykły, dla mnie genialny – nikt tak jak on nie potrafi oddać atmosfery, klimatu, ducha tego kraju. Także – esprit, czyli entuzjazmu, zapału, dumnego ducha.
Paryż to bowiem album szczególny, u każdego, kto choć raz był we francuskiej stolicy, budzący miłe wspomnienia. Sempé mądrze splata dwa wątki, miasta i jego mieszkańców. Nie wiadomo, kto tu ważniejszy. Budynki, ulice, parki, dachy, pomniki są mocnym tłem, podziwianym – to się czuje – przez paryżan. Na balkonie siedzi para w średnim wieku, ona pije kawę, on, oparty o barierkę, spogląda w dół, ku ludziom siedzącym w ulicznej kawiarni, gęstym drzewom, zaparkowanym pod nimi samochodom. Gdzieś na horyzoncie majaczy smukła sylwetka wieży Eiffla. Obok krzesła palącego papierosa pana na balkonie – mały piesek. Może wybiera drzewo, które z radością obsika na spacerze. To przecież również jego miasto. Też jest z niego dumny.
Grzegorz Sowula
Jean-Jacques Sempé