Magiczne słowo haiku

Ryszard Krynicki uznaje zasadę: minimum słów, maksimum treści, co potwierdza intrygującym tomem wierszy - pisze Janusz Drzewucki.

Aktualizacja: 07.04.2014 09:44 Publikacja: 07.04.2014 09:42

Ryszard Krynicki, (ur. w 1943), wybitny poeta z Pokolenia '68 (tzw. Nowej Fali), w czasach PRL aktyw

Ryszard Krynicki, (ur. w 1943), wybitny poeta z Pokolenia '68 (tzw. Nowej Fali), w czasach PRL aktywny działacz opozycji. W środę obok Julii Hartwig, Stanisława Barańczaka i Adama Zagajewskiego będzie bohaterem poetyckiej radiowej Trójki. Fot. Iwona Lampart

Foto: wyd. a5

Red

Uchodzi za poetę małomównego. Nie dość, że pisze i publikuje rzadko, to na dodatek coraz krótsze wiersze. Dowodem – zbiór „Haiku. Haiku mistrzów", ukazujący się w dziesięć lat po tomie „Kamień, szron". Zawiera krótkie, najczęściej trzywersowe, utwory, a i to nie wszystkie jego autorstwa.

Oprócz własnych utworów, ułożonych w dwa cykle „Prawie haiku" oraz „Haiku z minionej zimy", zamieścił przekłady mistrzów tego gatunku, takich jak: Matsuo Bash?, Yosa Buson, Kobayashi Issa oraz Masaoka Shiki.

Tylko trzy wersy

Czym jest haiku? Formą poetycką zrodzoną na gruncie literatury japońskiej w XVII stuleciu. Wiersz haiku wyróżnia się od strony formalnej tym, że składa się wyłącznie z trzech wersów: pierwszy i trzeci liczą po pięć sylab, środkowy zaś sylab siedem. Obowiązuje więc zasada: minimum słów, maksimum treści.

Ze współczesnego punktu widzenia od rygorystycznie przestrzeganej formy ważniejszy jest jednak kreacyjny duch tej liryki. Z uwagi na ekspresyjną lapidarność wiersze haiku są nadzwyczaj metaforyczne, wieloznaczne, bywa że tajemnicze. Poeta nie tyle pisze, ile maluje. Nie farbami, lecz słowami.

Jak wyznaje Ryszard Krynicki w odautorskim tekście na końcu książki, takie krótkie utwory zaczął pisać już w latach 60. XX wieku. Wynika więc niezbicie, że pierwsze utwory haiku tworzył w tym samym czasie, gdy pisał rozbudowane formalnie wiersze – wzorowane na tzw. poematach rozkwitających Tadeusza ?Peipera. Ukazały się w „Akcie urodzenia" (1969) i w „Organizmie zbiorowym" (1975).

Co ciekawe, trzywersowy utwór bez tytułu pochodzący z „Aktu urodzenia" i zaczynający się słowami „spojrzenie, złoty deszcz", otwiera także „Haiku. Haiku mistrzów". Co więcej, otworzył i zbiór „Przekreślony początek. Dwadzieścia dwa wiersze z lat 1965–2010", jakim rok temu poeta świętował jubileusz swojego siedemdziesięciolecia.

Nowy szczupły tom jest dowodem na małomówność poety, a nawet milkliwość. Każdy, kto weźmie książkę do ręki, zorientuje się, że tylko jeden z zamieszczonych utworów nie kończy się na tej samej stronie, na której się zaczyna, a najkrótszy z nich to zaledwie jeden wers, trzy słowa: „świta niezabliźniony świat".

Generacja Nowej Fali

W czasach literackiej młodości Krynicki był jednym z najgłośniejszych przedstawicieli pokolenia Nowej Fali, które skonsolidowało się w efekcie bolesnych doświadczeń Marca '68. Co najważniejsze, ruch Nowej Fali był ruchem ogólnopolskim. W Krakowie działała grupa Teraz. Jej liderzy Adam Zagajewski i Julian Kornhauser wydali w 1974 r. tom szkiców „Świat nie przedstawiony", uważany za ideowy manifest tej formacji generacyjnej. W Warszawie tworzyli z kolei Krzysztof Karasek, Jarosław Markiewicz i Leszek Szaruga, w Łodzi Jacek  Bierezin, we Wrocławiu Lothar Herbst, w Poznaniu Stanisław Barańczak i właśnie Krynicki.

Żarliwie dyskutowano o roli poezji w ówczesnej, opresyjnej rzeczywistości społecznej i politycznej. Większość poetów zaangażowała się w działalność opozycyjną, została obłożona zakazem druku, zaczęła publikować w wydawnictwach emigracyjnych bądź w krajowych oficynach podziemnych. Wcześniej jednak Barańczak ogłosił artykuł programowy „Parę przypuszczeń na temat poezji współczesnej", Krynicki – „Czy istnieje już poezja lingwistyczna", grupa Teraz – „Magiczne zaklęcie, które wyzwala metafora".

Ten ostatni tytuł sprzed kilku dekad najlepiej chyba charakteryzuje sztukę haiku, uprawianą przez Krynickiego dzisiaj. Z jednej strony intrygujące jest przejście poety od wiersza długiego, pisanego szerokim wersem, wręcz narracyjnego, do wiersza krótkiego, nad wyraz esencjonalnego. I fascynujące okazuje się to, ile sensów poeta jest w stanie pomieścić w lakonicznym utworze, składającym się przecież zaledwie z kilku, kilkunastu wyrazów.

Haiku jest formą wyjątkowo pojemną: artystycznie i intelektualnie. Pisze więc poeta wiersze obrazy, wiersze metafory, ale także wiersze komunikaty czy wiersze sentencje. Dla przykładu: „W czarnej, zatrutej/ Wiśle – białe łabędzie./Tu przywiódł je los" lub „Najbiedniejszym tej ziemi/ciężkiej pracy nie szczędzi//nawet umieranie". Trójwers: „–Jesteście wolni – mówi strażnik/i żelazna brama zamyka się// teraz z tej strony", to na dobrą sprawę błyskotliwy esej filozoficzny,  „Tramwaj, dziewczyna/ żegna się z koleżanką: / – No to pa, kurwa!" to zaś dla odmiany brawurowy reportaż obyczajowy. Tak czy owak, tym właśnie jest haiku – magicznym zaklęciem.

Każdemu, kto w księgarni sięgnie po tę elegancko wydaną nakładem Wydawnictwa a5 – ale wyjątkowo nie w formacie a5 – książkę, radzę odszukać także wznowione właśnie obszerne, liczące ponad czterysta stron „Wiersze wybrane" Krynickiego z płytą CD, na której on sam czyta swoje utwory. A czyta tak, jakby wydobywał je z głębi milczenia, z absolutnej ciszy.

Głos poety okazuje się równie istotny jak zapisane na papierze słowa. Wisława Szymborska, przedstawiając Ryszarda Krynickiego na festiwalu Spotkania Poetów Wschodu i Zachodu w Krakowie w 1997 r., powiedziała, że chciałaby się dowiedzieć, skąd w jego wierszach tyle powietrza, ale zdaje sobie sprawę, że raczej nigdy się tego nie dowie. Czytając je dzisiaj, czytelnik powinien postawić w stan gotowości nie tylko umysł, ale również wyobraźnię, o wrażliwości już nie wspominając.

Uchodzi za poetę małomównego. Nie dość, że pisze i publikuje rzadko, to na dodatek coraz krótsze wiersze. Dowodem – zbiór „Haiku. Haiku mistrzów", ukazujący się w dziesięć lat po tomie „Kamień, szron". Zawiera krótkie, najczęściej trzywersowe, utwory, a i to nie wszystkie jego autorstwa.

Oprócz własnych utworów, ułożonych w dwa cykle „Prawie haiku" oraz „Haiku z minionej zimy", zamieścił przekłady mistrzów tego gatunku, takich jak: Matsuo Bash?, Yosa Buson, Kobayashi Issa oraz Masaoka Shiki.

Pozostało 90% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski