Reklama

Bóg we własnej osobie

W swym niezwykłym komiksie Marc-Antoine Mathieu konfrontuje Najwyższego z niskimi instynktami współczesnych ludzi.

Publikacja: 25.01.2016 07:00

Foto: materiały prasowe

„Bóg we własnej osobie" to strzał w dziesiątkę. W obecnej sytuacji w Polsce, na świecie... Jedni wystawiają wszystko na sprzedaż, inni oddają życie za wiarę. Z jednej strony terroryzm uświęcony religią, z drugiej — destrukcja wartości. Fanatyzm kontra cynizm. I oto francuski autor Marc-Antoine Mathieu (rocznik 1959) podejmuje gorący temat: tworzy bajkę-moralitet. W pewnym mieście pojawia się ten, do którego można mieć pretensje za cały bałagan. Właśnie zarządzono spis ludności (aluzja do Ewangelii). W długiej kolejce ustawia się brodaty, długowłosy facet. Indagowany przez urzędników, podaje swoje dane: Bóg BÓG.

Stwórca czy uzurpator? Wątpliwości rozwiewają nadprzyrodzone umiejętności bohatera, który pojawia się w wielu kadrach, lecz którego fizjonomii w żadnym ujęciu dokładnie nie widać. Za to pozostali obywatele kraju zostali sportretowani dobitnie, drapieżnie. Każda postać negatywna, co odzwierciedla się w rysach twarzy, w sylwetkach. Mathieu stworzył galerię prawie karykaturalnych pysków, które wydają się dziwnie znajome...

Całość w konwencji noir, nie tylko z racji użycia czerni i szarości z niewielką dawką bieli. Wiele scen zdają się oświetlonym mocnym reflektorem, często od dołu, jak w ekspresyjnych filmach epoki kina niemego, gdzie grozę i groteskę zwiększają deformujące cienie.

Mathieu dobrał tę stylistykę do filozoficznego tematu. Podejmuje problem Absolutu, przywołuje rozważania swoich wielkich rodaków, od Pascala, poprzez Voltaire'a do Flauberta (nie od rzeczy przypomnieć też Houellebecqa i „Uległość"). Zahacza o Junga, Einsteina i innych myślicieli, traktujących o naturze bytu i materii, a nade wszystko — o sile sprawczej, koordynującej funkcjonowanie tego najlepszego ze światów. Najlepszego? Autor zdaje się nie mieć wątpliwości co do tego, że człowiek nie jest najbardziej udaną kreacją Stwórcy.

Zbiegiem okoliczności, w kinach oglądamy podobne w charakterze „obrazoburcze" dzieło. „Zupełnie Nowy Testament" belgijskiego reżysera Jaco van Dormaela (dwa lata starszy od Mathieu) także pokazuje Boga, który zstąpił między ludzkość i doświadcza podłego losu tego wybrakowanego gatunku. W obydwu przypadkach Stwórca jest ukarany za błędy w kreacyjnym dziele. Po prostu, ludzie weń nie wierzą. Albo gorzej — mają innych bogów przed Nim: mamonę, władzę, karierę.

Reklama
Reklama

Zarówno w filmie, jak w komiksie, bluźnierstwo nie służy dyskursowi z wiarą, lecz wypunktowaniu ludzkich przywar, typowych dla współczesnej cywilizacji – zachłanności, bezduszności i nieumiejętności korzystania z darów życia. I kolejne podobieństwo: „Zupełnie Nowy Testament" oraz „Bóg we własnej osobie" są krytyką (czystego rozumu) podaną w formie fantasy, jednak Mathieu nie stara się rozbawić odbiorcy. W jego graficznej opowieści Bóg zostaje poddany komercyjnej młócce, postawiony przed oblicze sędziów, omotany przez prawników i speców od piaru.

Ba, współczesny człowiek wyzbyty bojaźni bożej, sam sobie buduje niebo, piekło i czyściec — w postaci... Disneylandu. Zamiast czyśćca – brodzik; w miejsce raju – diabelski młyn; zaś piekłem staje się pół godziny nudy. Ta ostatnia atrakcja tylko dla dorosłych. Młodzi mogą nie dać rady. Nieletnich oswaja się z Bogiem podczas koncertów transmitowanych przez tv. Nastrój podkręca reporter sondujący reakcje publiczności. Zagadnięty małolat wyznaje: „Bóg jest super. Wszystko wie. I jest wszędzie. Jak dorosnę, będę Bogiem".

Plan na miarę człowieka XXI wieku.

„Bóg we własnej osobie"
Scenariusz i ilustracje — Marc-Antoine Mathieu
Tłum. Olga Mysłowska
Wyd. Kultura Gniewu, Warszawa 2015

Literatura
Tajemnica tajemnic współpracy Soni Dragi z Danem Brownem i „Kodu da Vinci" w Polsce
Literatura
Musk, padlinożercy i pariasi. Wykład noblowski Krasznahorkaia o nadziei i buncie
Literatura
„Męska rzecz", czyli książkowy hit nie tylko dla facetów i twardzieli
Literatura
Azja w polskich księgarniach: boom, stereotypy i „comfort books”
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Literatura
Wojciech Gunia: „Im więcej racjonalności, tym głębszy cień”
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama