Widzowie nie powinni oczekiwać faktograficznej historii życia księdza Adama Bonieckiego, Który kilku dni temu obchodził 86. Urodziny, bo jej nie dostaną. Taki film – „Bogu dzięki za Bonieckiego” – już zrealizowała w 2006 roku Agnieszka Arnold.
Wtedy ksiądz opowiedział, jak rozpoznał swoje powołanie mając 18 lat i wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów, a także o głęboko wierzących rodzicach i szczęśliwym dzieciństwie, które zakończyło się w 1944 roku wraz z aresztowaniem jego ojca przez hitlerowców.
Było też o studiowaniu filozofii na KUL-u, a także w Paryskim Instytucie Katolickim, duszpasterstwie akademickim i wielkim wpływie, jaki miał na niego późniejszy papież Jan Paweł II. I tym, jak w 1964 roku rozpoczął pracę w „Tygodniku Powszechnym”.
Bez przywołania tego filmu obecny –„xABo: Ksiądz Boniecki” Aleksandry Potoczek – jest nie w pełni zrozumiały. W jednym z wywiadów autorka opowiadała, że pracę rozpoczęła trzy lata wcześniej (dopiero po półrocznych zabiegach bohater wyraził zgodę na realizację). Trudno też było przewidzieć efekty, bo ksiądz Boniecki nie był entuzjastą pomysłu filmu, chociaż zakaz wypowiadania się w mediach wydany przez przełożonych dotknął go później.