Nagle skórzana torebka, którą przed chwilą jeszcze trzymała w ręku jedna z dziewcząt, przesuwa się jak za dotknięciem magicznej różdżki przed oczy oglądających pokaz niemal na wyciągnięcie ręki. W powietrzu unosi się wyrazisty zapach najnowszych perfum znanego kreatora. To wirtualny pokaz mody dla kilkunastu widzów siedzących w zaciemnionym pokoju w okularach 3D na oczach. Czy tak w najbliższym czasie będą wyglądać pokazy mody w Nowym Jorku, Paryżu, Mediolanie? Nie wiadomo, czy techniczna możliwość skusi wielkie domy mody. Jednak najnowszy produkt koncernu IBM sprawia, że może być na nich wszystko oprócz... tradycyjnego wybiegu i prawdziwych modelek.

Zestaw IBM składa się z sieci czujników, ciemnego, rozkładanego pomieszczenia z czarnymi ścianami, projektora obrazu trójwymiarowego, ekranu i specjalnych okularów. Premiera odbyła się w Mediolanie już w marcu, ale dopiero teraz trafia do sprzedaży. Można go zbudować, a następnie rozmontować i przenieść w dowolne miejsce. Kosztuje około 200 tys. dolarów. To przeciętna cena jednego „żywego” pokazu mody w Mediolanie. Jak twierdzą jego twórcy, zestaw nadaje się również świetnie do projekcji programów instruktażowych dla lekarzy, stylistów, architektów. Najbardziej jednak zachwyci prawdopodobnie specjalistów od marketingu i handlowców. Gdy stanie wewnątrz sklepu, natychmiast przyciągnie uwagę, pozwoli z bliska zobaczyć produkt.

Czy nowe urządzenie przyniesie kres pokazom mody? Ludzie lubią kontakt z drugim człowiekiem, lubią obcowanie z realnym pięknem modelek. Za pomocą zestawu urządzeń ma się wrażenie uczestniczenia w pokazie, ale tylko siedząc w odpowiedniej pozycji. Wystarczy lekko wychylić się w prawo czy w lewo i iluzja pryska. A bywalcy pokazów kochają blichtr i atmosferę modowego show.