Reklama

Butelki z drugim dnem

Pinotage przetrwała jako symbol południowoafrykańskiego winiarstwa. Nikt nie wie dlaczego. Odmiana winorośli wzbudza dziś kontrowersje i skrajne emocje

Aktualizacja: 22.11.2008 08:34 Publikacja: 22.11.2008 00:15

Winnica

Winnica

Foto: Rzeczpospolita, Wojciech Gogoliński WG Wojciech Gogoliński

Profesor Abraham Izak Perold nosił się szykownie‚ jak pokazują zdjęcia. Ale – jak większość geniuszy – nie przywiązywał do tego wagi. Po studiach w kraju w wieku zaledwie 24 lat zrobił doktorat z chemii w Berlinie. Po powrocie do domu – jako pierwszy w RPA – objął w 1905 roku funkcję profesora mianowanego w Katedrze Chemii Uniwersytetu w Kapsztadzie.

Ale południowoafrykański rząd znał zainteresowanie profesora winem i odmianami winorośli. Zaproponował mu lukratywną katedrę profesora i dziekana na tworzonym Uniwersytecie Winiarskim w Stellenbosch. A potem układ – nie licząc się z kosztami i podróżując‚ gdzie chce‚ ma stworzyć nową krzyżówkę winorośli najlepiej przystosowaną do warunków południowoafrykańskich. Czas pracy nad nią – dowolny.

[srodtytul]Pytania bez odpowiedzi[/srodtytul]

Od tego momentu wokół tej sprawy przypadek goni przypadek, powstają pytania bez odpowiedzi, zdarzają się cuda.

Po co Perold miał tworzyć nową krzyżówkę‚ skoro mógł propagować dowolną odmianę południowoeuropejską (włoską‚ francuską‚ hiszpańską) spełniającą warunki? Z Europy przywiózł około 200 odmian do prób. Wbrew temu‚ co podaje wiele źródeł, profesor nie był przekonany do szczepów‚ które miał krzyżować‚ zwłaszcza do karkołomnego połączenia zimnoklimatycznego pinot noir z langwedockim cinsault (hermitage).

Reklama
Reklama

Dlaczego ostatecznie Perold zdecydował się na tę próbę – nie wiadomo. Połączenie szlachetności z płodnością‚ o czym wszyscy piszą‚ to zbyt prostackie wytłumaczenie. Czy to wpływ rządu‚ czy profesor sam wymyślił – bez odpowiedzi. Nie dowiemy się nigdy‚ bo Perold nie zostawił żadnych notatek! A przy takich wieloletnich pracach zapiski są absolutnie podstawowe. I to przecież na uniwersytecie.

Potężne lobby, m.in. Pinotage Association, upatruje w tym geniusz Abrahama Izaka Perolda i tworzy legendy. Perold skrzyżował pinota z cinsault w roku 1924. Porażka – krzew zamiast setek dał cztery pestki. Profesor posadził je jednak obok swojej rezydencji. Dlaczego nie w uniwersyteckim‚ strzeżonym ogródku‚ tylko w domu‚ niejako wynosząc z pracy wyniki badań? Bez odpowiedzi.

W dodatku – posadził i jakoś mu się zapomniało o nich. W roku 1928 opuścił uniwersytet i przeniósł się do Paarl‚ gdzie ściągnął go gigantyczny‚ spółdzielczo-państwowy koncern winiarski KWV.

[srodtytul]Ucieczka spod łopaty[/srodtytul]

Opuszczony ogród jego posiadłości zarósł. Uniwersytet postanowił go uporządkować. Kiedy karczowano chwasty‚ akurat (sic!) przejeżdżał na rowerze młody wykładowca Charlie Niehaus‚ który znał sprawę pinotage’a. Uratował spod łopat siepaczy cztery krzewy. Wykopał je i posadził na uniwersytecie. Zadbał‚ by zajął się nimi prof. Theron – następca Perolda.

Ten w połowie lat 30. zaszczepił nową odmianę na odpornych podkładkach richter. Kiedy choroby wirusowe zaatakowały przyuniwersytecki winograd‚ przetrwał tylko pinotage. Kolejny cud!

Reklama
Reklama

Theron przypomniał Peroldowi o pinotage’u podczas wizyty w Stellenbosch. Przez noc dyskutowali o odmianie. To wówczas – według legendy – miała powstać nazwa pinotage od zbitki pinota z hermitage (nazywano tak cinsault w RPA).

[srodtytul]Grając w rugby[/srodtytul]

Należało rozpropagować nową odmianę. Wielki w tym udział miał senator Paul Sauer z firmy Kanonkop Estate. Jeszcze większy – rugby, narodowy sport w RPA. W drużynie reprezentacji grał prof. de Wallis ze starej, istniejącej do dziś rodziny winiarskiej. Jego kumple winiarze z drużyny‚ m.in. właśnie Sauer‚ zaczęli sadzić pinotage. Tak powstały słynne uprawy w Bellevue i Kanonkop.

Pierwsze butelkowane wino pojawiło się na rynku w roku 1961 (rocznik 1959) w firmie Stellenbosch Farmers’ Winery.

Ludzie przyzwyczajali się do odmiany‚ kojarzono ją z RPA. Choć powierzchnia jej upraw to około 6 procent winogradu RPA, winiarskie przewodniki pisały o niej jako jedynej udanej tu krzyżówce winorośli europejskiej. Wina zdobywały światowe nagrody‚ ale uprawa nie wyszła poza RPA. Nigdzie na świecie nie sprzedawano większej ilości win z tego szczepu. W Południowej Afryce powstało tymczasem chyba najbardziej zagorzałe i wpływowe na świecie lobby odmianowe‚ właśnie pinotage’a.

W roku 1976 winiarze zaprosili do RPA grupę Brytyjczyków‚ laureatów prestiżowego tytułu Master of Wine. Reakcja Anglików na pinotage była miażdżąca. Uznali‚ że jego zapach bliższy jest farbie malarskiej i acetonowi niż winu‚ a w smaku ma wiele wspólnego z zardzewiałym gwoździem.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Wróg publiczny nr 1[/srodtytul]

W 1997 roku najbardziej wpływowy magazyn winiarski w RPA (i chyba na półkuli południowej) – zaczął przyznawać nagrodę: Pinotage Champion of the Year dla najlepszego wina z odmiany. Lobby było w siódmym niebie. „Wine” chciało zainteresować odmianą importerów na innych kontynentach‚ wypchnąć go z południowoafrykańskiej zaściankowości.

Jednak lobby nie myślało o światowych konkursach. Fama pinotage’a rosła... ale w kraju. A na konkurs trafiały coraz gorsze wina. W roku 2004 redaktorów „Wine” trafił szlag. Nagrodę przemianowali na Shiraz Challange‚ uznając – i chyba słusznie – że shiraz jest bardziej obiecującą odmianą dla RPA. No i się zaczęło. Na redakcję spadły gromy. Odbierano setki pogróżek i obelg. Redaktorzy obawiali się nawet o swoje życie. Magazyn stał się wrogiem publicznym nr 1.

Pinotage budzi skrajne emocje. Przeciętny konsument w RPA jest z niego dumny. Ale większość winiarzy twierdzi‚ że jego dni są policzone. André van Rensburg z przepięknej winiarni Vergelegen na słowo „pinotage” robi się czerwony i wyrzuca ze swojej niewyparzonej gęby takie przekleństwa‚ że żadne pismo winiarskie nie zacytuje go, licząc się z sądem. Mówi‚ że to śmieć i chwast.

Ale rynek winiarski nie kieruje się rozumem‚ tylko swoistym patriotyzmem. Powierzchnia upraw wzrosła. Beyers Truter w winiarni Beyerskloof „trzepie” ponad półtora miliona butelek podstawowego pinotage’a rocznie‚ po około 12 zł za flaszkę w sklepie. Wystarczy policzyć. A mógłby więcej. I jak tu mówić‚ że pinotage nie ma przyszłości.

Reklama
Reklama

[ramka][b]Bukiet i leżakowanie[/b]

Pinotage daje wina od lekkich po średnio ekstraktywne‚ dość intensywnie zabarwione (od rubinowopurpurowych do głęboko karminowopurpurowych)‚ ale nadające się do picia szybciej niż np. Cabernet Sauvignon. Mimo to cechuje je spory potencjał do leżakowania. O tej odmianie mówi się‚ że stanowi wyzwanie dla mistrza piwnicznego – dopiero od kilkunastu lat poważniej podchodzi się do prób leżakowania w małych dębowych beczkach i zestawiania z innymi odmianami. Najlepsze wina z pinotage’a są ciężkie‚ ciemno zabarwione‚ długo leżakowane w beczkach i nadające się do równie długiego przechowywania.

W zapachu pinotage’a dominują aromaty owocowe (truskawki‚ maliny‚ wiśnie‚ banany i papaja) i korzenne (goździki)‚ starsze roczniki mają skłonność do odcienia acetonowego w bukiecie.

W smaku są mocne‚ beczkowe‚ owocowe (truskawkowe‚ śliwkowe) i korzenne.

[i]WoGo[/i][/ramka]

Profesor Abraham Izak Perold nosił się szykownie‚ jak pokazują zdjęcia. Ale – jak większość geniuszy – nie przywiązywał do tego wagi. Po studiach w kraju w wieku zaledwie 24 lat zrobił doktorat z chemii w Berlinie. Po powrocie do domu – jako pierwszy w RPA – objął w 1905 roku funkcję profesora mianowanego w Katedrze Chemii Uniwersytetu w Kapsztadzie.

Ale południowoafrykański rząd znał zainteresowanie profesora winem i odmianami winorośli. Zaproponował mu lukratywną katedrę profesora i dziekana na tworzonym Uniwersytecie Winiarskim w Stellenbosch. A potem układ – nie licząc się z kosztami i podróżując‚ gdzie chce‚ ma stworzyć nową krzyżówkę winorośli najlepiej przystosowaną do warunków południowoafrykańskich. Czas pracy nad nią – dowolny.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Kultura
Artyści w misji kosmicznej śladem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego
Kultura
Jan Ołdakowski: Polacy byli w powstaniu razem
Kultura
Jesienne Targi Książki w Warszawie odwołane. Organizator podał powód
Kultura
Bill Viola w Toruniu: wystawa, która porusza duszę
Kultura
Lech Majewski: Mamy fantastyczny czas dla plakatu. Nie boimy się AI
Reklama
Reklama