Używanie tytułu markiza jest w złym guście

Rozmowa z Andre de Saint Sauveur. Jego nazwisko należy do najstarszych we Francji, w almanachu „Bottin Mondain” znajduje się od pierwszego wydania w 1903 roku

Publikacja: 14.01.2009 01:37

Bottin Mondain 2009, almanach wyższych sfer Francji

Bottin Mondain 2009, almanach wyższych sfer Francji

Foto: materiały prasowe

„Bottin Mondain” 2009. Wychodzi co roku. Kosztuje 150 euro. Zawiera nazwiska‚ adresy i opis koneksji francuskiej arystokracji i burżuazji. Ukazało się nowe wydanie z ilustracjami Ines de La Fressange‚ projektantki mody‚ także arystokratycznego pochodzenia.

[b]Rz: W „Bottin Mondain” figuruje pan od zawsze?[/b]

Andre de Saint Sauveur: Od zawsze. Byli tam mój ojciec‚ dziadek. Moja rodzina od strony ojca jest bardzo stara‚ jej rodowód sięga wypraw krzyżowych. Jednym z moich przodków był król polski Jan III Sobieski. Tytuł markiza‚ ustanowiony przez Ludwika XIV, odziedziczyłem po ojcu. Ale nie używam go. We Francji nie używa się tytułów. To jest w złym stylu. Kiedyś używała ich służba‚ dziś nie ma służby. Tylko diuk‚ tytuł książęcy rodziny de France, jest jeszcze w użyciu. Do diuka należy się zwracać „monsieur le duc”. Natomiast moim dziadkiem ze strony matki był Andre Citroen‚ założyciel fabryki samochodów‚ inżynier i wynalazca. Nie jestem pewny‚ czy on występował w „Bottin”‚ bo nie był arystokratą. Trzeba by sprawdzić w „Bottin” z lat 30.

[b]Czemu służy ta lista?[/b]

Na początku były uwzględniane tylko rodziny arystokratyczne i tylko mieszkające w Paryżu. Teraz zaledwie połowa pochodzi z arystokracji‚ reszta z burżuazji. Dziś mniej chodzi o tytuły‚ bardziej o zasługi. „Bottin” pokazuje rolę tych ludzi w społeczeństwie. To nie jest who is who‚ które służy celom biznesowym. Tu wymienia się nazwiska‚ adresy‚ tytuły‚ odznaczenia‚ posiadłości i oczywiście koneksje rodzinne. Pokazuje to ciągłość rodzin w czasach mobilności zawodowej i międzynarodowej. „Bottin” służy także informacji – dzięki niemu można odnaleźć rodzinę‚ znajomych. Są w nim również informacje praktyczne: jak napisać list do biskupa czy do ministra ze wszystkimi tytułami‚ formułami grzecznościowymi.

[b]Adresy‚ nazwiska‚ telefony. U nas byłby problem z ujawnianiem danych osobowych.[/b]

Uczestnictwo w spisie „Bottin” jest całkowicie dobrowolne. Wypełnia się kwestionariusz‚ a w nim podaje dane. Każdy wpisuje to‚ co chce‚ więc nie sądzę‚ żeby ktoś miał pretensje o ujawnianie jego danych. Są dane dyplomatów‚ ministrów i członków Zgromadzenia Narodowego. Niektórzy nie ujawniają swoich numerów telefonów w zwykłej książce telefonicznej‚ a w „Bottin Mondain” – tak.

[b]Czy we Francji pochodzenie arystokratyczne ułatwia życie?[/b]

To zależy. Zawodowo na pewno nie. Tu nie liczą się tytuły‚ lecz wykształcenie i umiejętności. Ale wiele lat temu‚ kiedy starałem się o pierwszą pracę‚ było kilku kandydatów na to stanowisko. Sądzę‚ że moje nazwisko odegrało tu pewną rolę. Dzisiaj, gdy się przyjmuje do pracy kogoś z nazwiskiem‚ można liczyć najwyżej na to‚ że będzie to ktoś dobrze wychowany. Natomiast społecznie‚ towarzysko na pewno pochodzenie wciąż się liczy. Ale jakość życia towarzyskiego w Paryżu drastycznie się pogorszyła. Dziś wszystko toczy się wokół celebrities‚ mediów‚ reklamy..

[b]W pracy o „Bottin” Michel i Monique Pincon‚ socjologowie z Centre National de Recherche Scientifique (odpowiednik naszej PAN), obliczyli‚ że w 2002 r. w posiadaniu francuskich rodzin arystokratycznych było 546 zamków. Zamek jest symbolem statusu?[/b]

Ludzie czasami swoje letnie rezydencje nazywają chateau. Zamek to zabytek historycznie klasyfikowany‚ tu obowiązują określone procedury. Ale fakt‚ że „Bottin” podaje adresy i nazwiska właścicieli, uważam za bardzo pożyteczny. W lecie‚ kiedy się podróżuje‚ można sprawdzić‚ czy w okolicy nie ma przypadkiem kogoś znajomego, i odwiedzić go. Nam zdarzały się takie wizyty.

[b]Czy ktoś‚ kto w krótkim czasie dorobił się majątku, może liczyć na miejsce w „Bottin”?[/b]

Pieniądze nie gwarantują dostępu do tego spisu. Wiele osób chciałoby się w nim znaleźć. Ale jeśli ktoś zdobył majątek i pozycję społeczną‚ droga jest otwarta. Znam kogoś‚ kto tam występuje‚ a kogo ojciec był robotnikiem.

[b]Można kogoś z tego almanachu usunąć?[/b]

Tego nie wiem. Ale w Jockey Club (elitarny klub wywodzący się z towarzystwa jeździeckiego), który liczy dużo mniej członków‚ jeśli ktoś dopuści się skandalu‚ sam rezygnuje z członkostwa. To kwestia honoru.

Andre de Saint Sauveur jest prawnikiem, doradcą bankowości prywatnej

„Bottin Mondain” 2009. Wychodzi co roku. Kosztuje 150 euro. Zawiera nazwiska‚ adresy i opis koneksji francuskiej arystokracji i burżuazji. Ukazało się nowe wydanie z ilustracjami Ines de La Fressange‚ projektantki mody‚ także arystokratycznego pochodzenia.

[b]Rz: W „Bottin Mondain” figuruje pan od zawsze?[/b]

Pozostało 94% artykułu
Kultura
Przemo Łukasik i Łukasz Zagała odebrali w Warszawie Nagrodę Honorowa SARP 2024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali