Elegancka produkcja masowa

Na wrocławskiej wystawie „100 lat Werkbundu” można poczuć się jak gość w mieszkaniu przedwojennego awangardowego architekta, ale nie tylko...

Publikacja: 12.05.2009 03:15

Eteryczne wazony projektu Wilhelma Wagenfelda (1937 r.)

Eteryczne wazony projektu Wilhelma Wagenfelda (1937 r.)

Foto: materiały prasowe

Z tamtych czasów pochodzą: gruba fajansowa filiżanka z napisem „Kaffee HAG” i zaparzacz AEG przypominający samowar o prostej formie. Jednak już plecione fotele, szklany stolik na chromowanych nóżkach, na podłodze biały futrzak przypominają mieszkania w bloku z wielkiej płyty z lat 70. Bez aranżacji można by tu nakręcić sekwencję o zachodnim przepychu do serialu „07 zgłoś się”.

Również dzisiejsze pomysły deweloperów wyglądają jak ściągnięte ze starych koncepcji miasta ogrodu – ze Stuttgartu, Zurychu, ale i Brna, Pragi czy Wrocławia, stworzonych tak, by ludzie mogli pracować, wypoczywać i spotykać się w jednym miejscu.

Na tej wystawie przychodzi refleksja: ja to widziałem w różnych miejscach i późniejszych czasach. I wszystko się zgadza. Już bowiem w 1949 roku Max Bill, jeden z twórców Werkbundu, uznał, że poszukiwanie nowych form jest zbyteczne, trzeba tylko je umiejętnie zestawiać.

100 lat temu Werkbund narzucił światu sposób patrzenia na produkcję „od filiżanki do osiedla mieszkalnego”.

– Werkbund to masowa produkcja dzieł sztuki – mówi Jerzy Ilkosz, dyrektor Muzeum Architektury. – Przedmioty miały być użyteczne i piękne.

Funkcjonalność i piękno to dwa wyznaczniki dzieła sztuki, które zaproponował Max Bill. Ale ile potrzeba czasu, by użytkownicy lampki nocnej uznali ją za dzieło sztuki użytkowej? Warto zobaczyć wystawę i zastanowić się, czy zamieniać stare na nowe.

[ramka][srodtytul]Werkbund – sztuka codzienna dla każdego[/srodtytul]

Der Deutsche Werkbund – Niemiecki Związek Twórczy (zał. w 1907 r.) – to organizacja skupiająca artystów, architektów i projektantów, działał w niej m.in. twórca Bauhausu Walter Gropius.

Współzałożyciel Werkbundu Hermann Muthesius, historyk sztuki, filozof, architekt i teoretyk architektury, krytykował secesję. Głosił, że architektura powinna wynikać z potrzeb, a sztuka ściśle współpracować z przemysłem, wówczas trafi pod strzechy. Podstawowymi warunkami do tego, by godnie żyć, odpoczywać i regenerować siły po pracy, są: dostęp do światła dziennego, do zieleni – np. w postaci ogrodów na dachu, widnej kuchni, placu zabaw w sąsiedztwie. Dziś jest to wręcz oczywistością. Ale przed pierwszą wojną światową nie myślano o mieszkaniach dla mas. Dopiero po wojnie budowanie tanich osiedli stało się koniecznością. W ramach Międzynarodowej Wystawy w Stuttgarcie w 1927 r. powstało pokazowe osiedle mieszkaniowe Weissenhof, którego rozwiązania kopiowano później w całej Europie. W 1929 r.

śląski oddział Werkbundu przygotował wystawę “Mieszkanie i miejsce do pracy” (WUWA) we Wrocławiu. Dziś przy parku Szczytnickim stoją pochodzące z tej wystawy m.in. dawny dom dla osób samotnych i młodych małżeństw Hansa Scharouna, domy jednorodzinne Effenbergera, blok wielorodzinny Radinga.[/ramka]

[i]100 lat Werkbundu” – wystawa w Muzeum Architektury, Wrocław, do 7 czerwca 2009 roku[/i]

Z tamtych czasów pochodzą: gruba fajansowa filiżanka z napisem „Kaffee HAG” i zaparzacz AEG przypominający samowar o prostej formie. Jednak już plecione fotele, szklany stolik na chromowanych nóżkach, na podłodze biały futrzak przypominają mieszkania w bloku z wielkiej płyty z lat 70. Bez aranżacji można by tu nakręcić sekwencję o zachodnim przepychu do serialu „07 zgłoś się”.

Również dzisiejsze pomysły deweloperów wyglądają jak ściągnięte ze starych koncepcji miasta ogrodu – ze Stuttgartu, Zurychu, ale i Brna, Pragi czy Wrocławia, stworzonych tak, by ludzie mogli pracować, wypoczywać i spotykać się w jednym miejscu.

Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem