W przeszłości przyjeżdżali tu ludzie z zagranicy, aby odwiedzić miejsce pochówku kilkunastu tysięcy chmielnickich Żydów. Zastanawiali się na pewno, dlaczego tak się stało. Dlaczego nie istnieje nawet mur okalający cmentarz, miejsce tak ważne dla bliskich? Gdyby nie życzliwość wielu ludzi i otwarte serce rodziny Kalisz z Izraela, taka sytuacja trwałaby do dziś... Dzień dzisiejszy to dzień bardzo istotny w historii Chmielnika. Po raz kolejny porządkujemy naszą historię i odnosimy się do niej – sądzę – tak jak powinniśmy się odnieść. Wyrażam wielką wdzięczność społeczności Chmielnika, nauczycielom i uczniom, wszystkim ludziom zaangażowanym w to, aby dotychczasowa sytuacja uległa radykalnej zmianie. Co, jak widać, dokonało się!”.
Głos zabrał także fundator ogrodzenia Józef Kalisz, który w asyście swoich bliskich powiedział: „Pragnę podziękować burmistrzowi Chmielnika, dostojnym gościom, mieszkańcom Chmielnika i wszystkim, którzy biorą udział w tej szczególnej uroczystości, jaką jest rededykacja cmentarza. Reprezentuję tu dziś również mojego brata Shmuela, który ze względu na stan zdrowia nie mógł przybyć wraz z nami do Chmielnika i pozostał w Izraelu. Urodziłem się tu, w Chmielniku. Do września 1939 roku mieszkali tutaj wszyscy członkowie mojej rodziny. Do dnia niemieckiego najazdu żyło nam się dobrze i byliśmy szczęśliwi.
W październiku 1942 roku wraz z całą rodziną zostałem deportowany z Chmielnika przez nazistów. Jednym z moich ostatnich wspomnień z Chmielnika jest udział w pogrzebie mojego dziadka, który w godny sposób został pochowany na tym cmentarzu. Mój dziadek, który mieszkał w naszym domu tu, w Chmielniku, umarł śmiercią naturalną. W straszliwym okresie Zagłady z rąk nazistów zginęli moi rodzice, dwóch spośród moich braci i dwie siostry. W maju 1945 roku wraz z moim bratem Shmuelem i moim dobrym przyjacielem z Chmielnika Pinchasem Rozenem, który też bierze dziś udział w tej uroczystości, doczekaliśmy wyzwolenia w obozie koncentracyjnym Theresienstadt.
W maju 1948 roku nastąpiło jedno z najważniejszych wydarzeń w moim życiu – utworzenie Państwa Izrael. Aby go bronić, wstąpiliśmy z bratem do wojska. Po straszliwych przejściach w okresie Zagłady udało mi się w godny sposób zbudować nowe życie. Ożeniłem się z Matiah, która podobnie jak ja straciła całą rodzinę. Stworzyliśmy razem wspaniałą rodzinę, dochowaliśmy się dzieci i wnuków. Do powrotu do Chmielnika, aby wziąć udział w III Spotkaniach z Kulturą Żydowską, byłem gotów dopiero w czerwcu 2005 roku. Wydarzenie to głęboko mnie wzruszyło i za to wszystko pragnę podziękować burmistrzowi Chmielnika i wszystkim tym, którzy przyczynili się do zorganizowania spotkań.
Jestem bardzo dumny z tego, że jestem tutaj dziś z członkami mojej rodziny, i cieszę się, że wspólnie z bratem mogłem przyczynić się do odrestaurowania cmentarza. Pragnę podziękować panu burmistrzowi i tym wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że ta ważna misja doszła do skutku. Misja ta jest przykazaniem i stanowi bardzo ważny dzień i wydarzenie w moim życiu. Życzę panu burmistrzowi i wszystkim tu obecnym mieszkańcom Chmielnika, a także tym, którzy tutaj mieszkali i przeżyli, wszystkiego najlepszego i bardzo pomyślnego, szczęśliwego życia”.
Wielkie wrażenie na słuchających uczyniło wystąpienie Meira Małego, łącznika pomiędzy dawnym i obecnym Chmielnikiem, który powiedział: „Tu, na polu Wiecznego Pokoju, w przeszłości nie dano spokoju nawet zmarłym! Nie zaznali go zmarli, pochowani tu, pod ziemią! Przyszli tutaj grabieżcy i wyrwali nagrobne kamienie! Sprofanowali miejsce, na które przychodzili moi współbracia, aby modlić się nad grobami swoich przodków i upraszać łaski Boga. Byłem tu w 2003 roku. Widziałem miejsce spustoszone i od tego czasu nie tylko o cmentarzu, ale i o Chmielniku nie przestawałem myśleć dniem i nocą. Kiedyś w synagodze powiedziałem, że może przyjdzie czas, że do Chmielnika przyjadą moi synowie lub wnukowie.