„Wszystko jest zaprojektowane” – takie hasło przyświeca tegorocznej imprezie w Gdyni. – Mądre projektowanie to rozwiązywanie naszych potrzeb. Wzornictwo to nie estetyka. To rozwiązywanie problemów użytkowych – mówi Elżbieta Opiła z Instytutu Wzornictwa Przemysłowego. IWP to obok urzędu miasta w Gdyni jeden z głównych organizatorów przedsięwzięcia.
Jaki jest cel imprezy? Na pewno edukacja konsumentów. – Jeszcze nie umiemy ocenić rzeczywistej wartości produktów, ale nie tylko my – zaznacza Opiła. – Wzornictwa musimy się uczyć. Może nauczy nas tego kryzys, byśmy przeszli w jakość i optymalizowali zakupy. Kupowali to, co potrzebne – przewiduje. To też edukacja przedsiębiorców. – Design to najtańsze narzędzie innowacyjności i może przynieść zyski biznesowi. Tak jest w Wielkiej Brytanii czy Holandii – mówi Opiła.
[srodtytul]Kosiarka na słońce[/srodtytul]
Co więc można zobaczyć na Gdynia Design Days? Do Muzeum Miasta Gdyni przyciąga wystawa pokazującą efekty pracy szwedzkich designerów z ostatnich lat, z którymi ściśle współpracują tamtejsze firmy. Zaskoczeni będą jednak ci, którzy będą chcieli zobaczyć wyłącznie meble. Ekspozycja „Cztery żywioły. Szwedzki design dzisiaj” nawiązuje do: wody, ognia, ziemi i powietrza. To 80 przedmiotów potrzebnych do pracy, wypoczynku, wyposażenia domu.
To produkty wprowadzone z sukcesem na rynek, a zaprojektowane tak, by były praktyczne, proste w obsłudze, estetyczne, chroniące środowisko, nawiązujące do natury. Dlatego na wystawie można zobaczyć telefon komórkowy, abażur lampy, w którym można posadzić kwiaty, szczotkę do zmywania, czapki peruki z poliestru, wiertarkę udarową, maskę spawalniczą, a także analizator medyczny dla astmatyków i zaporę przeciwpowodziową.