"Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną" – minister Beck przemawia dumnie wśród szumów i trzasków. Cichną entuzjastyczne brawa i coraz wyraźniej słychać zapowiedź tego, co nastąpi: biją dzwony, wiolonczela łączy się z żałobnym śpiewem.
W ten słowiański smutek wkracza złowrogi rytm hitlerowskich butów, rozlega się histeryczny głos Führera. I nagle łomot. Coś jak hiphopowy bit i uderzanie w potężny bęben. Zmiksowane, przenikliwe dźwięki sypią się na głowę. Jest pod nimi jakiś komunikat, ledwo słyszalny, bo wokół wszystko się wali i rozpada. Wreszcie wyłania się głos radiowego spikera: "Dziś rano o godzinie piątej minut czterdzieści oddziały niemieckie przekroczyły granicę polską, łamiąc pakt o nieagresji". Pada nieodwracalne: "A więc wojna!".
[srodtytul]Starzyński to jest moc[/srodtytul]
Tak zaczyna się "39/89 Zrozumieć Polskę", trwający 66 minut i 16 sekund muzyczny album, którego słucha się w napięciu. Zabiera w podróż po polskiej historii. Po wojennym kataklizmie przez mroczny i groteskowy PRL aż do podniosłych, przesyconych nadzieją wydarzeń w gdańskiej stoczni.
– Chciałbym, żeby ludzie traktowali tę płytę jak film. Wrócili do domu, wyłączyli telefony, usiedli w fotelu i posłuchali całości w skupieniu – mówi L.U.C, twórca albumu. Wydobył archiwalne przemówienia Starzyńskiego, Paderewskiego, Cyrankiewicza, Gomułki, Jana Pawła II, Wałęsy i innych. Głosy zatopił w muzyce. Posklejał hiphopowymi skreczami, otoczył klimatem ścieżki filmowej.