– Zaprosiliśmy do wybitnego artystę, który już wcześniej na wystawie „Pomiędzy estetyką a metafizyką” w Galerii Bielskiej BWA tworzył wielkie malowidło – mówi jej dyrektor Agata Smalcerz.
Tarasewicz przystąpił do pracy nad nowym muralem, ufundowanym przez Gemini Park, w maju. Do miasta przyjeżdżał wielokrotnie. Dzieło powstało na ścianie o wysokości 3 m i długości ok. 150 m, biegnącej wzdłuż chodnika i ścieżki rowerowej. Wczoraj nastąpiło odsłonięcie.
Z daleka abstrakcyjne dzieło przypomina widmo rozszczepionego światła, jak w pryzmacie albo w tęczy. Z bliska widać, że odcinki koloru – od błękitów przez zielenie i żółcie do oranżu – są malowane przenikającymi się pasami z domieszką brązów, charakterystycznymi dla artysty. – Mural ożywia przestrzeń centrum handlowo-rozrywkowego, bo kojarzy się z naturą – tłumaczy Smalcerz. – Przywołuje barwy czterech pór roku. Zdaniem innych artysta nawiązuje do włókienniczych tradycji Bielska-Białej. Zwolennicy tej interpretacji w barwnych horyzontalnych liniach widzą nitki osnowy.
– Każdy może interpretować ten obraz, jak chce – mówi artysta. Są w nim odniesienia do natury, chociaż, jak w całym moim malarstwie, niedosłowne. Najważniejsze w tej pracy było dla mnie to, że po raz pierwszy malowałem obraz, który nie jest statyczny, tylko zmienny, przeznaczony do oglądania w ruchu ulicznym.
Dzieło Tarasewicza przypomina, że w tym samym miejscu (wówczas na ślepej ścianie hali maszyn w tkalni Welux) w latach 60. bielski artysta Ignacy Bieniek (1925 – 1993) wykonał monumentalną mozaikę ze stłuczki ceramicznej, kamieni i piasku. Przedstawiała sceny z tysiącletniej historii Polski i dziejów Bielska-Białej. Niestety, ściana z mozaiką została zburzona w 2000 roku, bo nie była wpisana do rejestru zabytków. Wielka szkoda. Jednak od wczoraj upamiętnia ją tablica odsłonięta razem z nowym muralem.