Depresja sezonowa jest bardzo rzadką odmianą depresji.
Pierwszym krokiem w jej rozpoznaniu jest odróżnienie jej od depresji endogennej (epizodu depresyjnego w przebiegu zaburzeń depresyjnych nawracających) oraz od chwilowego przygnębienia. Depresja endogenna jest stanem charakteryzującym się pogorszeniem nastroju, zmniejszeniem energii i aktywności, zainteresowań, osłabieniem popędu seksualnego. Ludzie nią dotknięci mają trudności z koncentracją, są obojętni, nie odczuwają przyjemności z życia codziennego, brakuje im motywacji, izolują się, ograniczają kontakty ze znajomymi. Do tego momentu depresja zimowa i depresja klasyczna się nie różnią. Jeśli objawów jest więcej i są nasilone, wówczas najprawdopodobniej mowa o depresji endogennej. Chorzy na tego typu depresję dodatkowo mają zaburzenia snu i brak apetytu, często chudną, są drażliwi, smutni, ciągle przygnębieni. Ich pewność siebie i samoocena są zaniżone, czują się bezwartościowi, nikomu niepotrzebni. Do tego nie widzą szans na poprawę, lepsze funkcjonowanie, nie są w stanie wykonywać czynności zawodowych, nie mają ochoty na współżycie.
Dołącz do nas! Zostań fanem serwisu Zdrowie na Facebooku :)
Z kolei osoby z depresją zimową częściej mają ochotę na węglowodany, często przybierają na wadze, są senne w ciągu dnia, u kobiet nasilają się objawy zespołu napięcia przedmiesiączkowego – mówi Danuta Byczyńska, specjalista psychiatra z bydgoskiego gabinetu psychiatrycznego przy ul. ks. Skorupki. Depresja sezonowa występuje w miesiącach jesiennych i zimowych. Może trwać od kilku tygodni do kilku miesięcy, w zależności od nasilenia oraz od skuteczności stosowanej terapii. Choroba może nawracać i zdarzać się co roku.