[link=http://www.rp.pl/galeria/9131,1,481124.html]Fotosy ze spektaklu[/link]
Fakty mówią same za siebie. Od 1989 roku prapremiera polskiej opery współczesnej zdarzała się mniej więcej raz na dwa lata. W ostatnim zaś tygodniu publiczność poznała trzy nowe utwory, inscenizacje dwóch kolejnych zaplanowano po wakacjach. Szósta tegoroczna prapremiera spadła z czerwcowego repertuaru Opery Narodowej wyłącznie z powodów technicznych.
[wyimek] [link=http://www.rp.pl/artykul/9131,481032_Nowe_pokolenie_rezyserow_wkracza_do_opery.html]Oglądaj na tv.rp.pl[/link] [/wyimek]
Nie oznacza to, że diametralnie zmieniły się gusty widzów, a Verdi z Puccinim definitywnie wyszli już z mody. Publiczność stała się otwarta na nowinki, ale bardziej w sferze teatralnej niż muzycznej. Boom na nowe utwory wywołali młodzi reżyserzy – przychodzą do opery, by burzyć stare konwencje.
Inscenizatorzy, przerabiający każdy tekst na własny scenariusz, zdominowali już teatr dramatyczny. Teraz potrzebuje ich opera, współcześni kompozytorzy są bez nich wręcz bezradni. Piszą utwory pozbawione akcji i wyrazistych charakterów. Lubują się w poetyckich symbolach, w niedookreślonych nastrojach, zagłębiają w ludzką psychikę.