Zarówno jeden, jak i drugi z racji posiadanego tytułu cieszą się w ludzkim świecie statusem czworonożnej gwiazdy. Nic więc dziwnego, że na sesję zdjęciową zorganizowaną w Nowym Jorku z okazji promocji najnowszej edycji Księgi rekordów Guinnessa zwierzaki przyleciały klasą biznes.
Aby mierzący od pyska od ogona ponad dwa metry i ważący ponad 110 kilogramów Olbrzym George mógł w czasie lotu wyprostować łapy, musiał zająć rząd pięciu foteli. Z kolei maleńką Boo Boo – mierzącą nieco ponad 10 cm i ważącą niecałe 700 gramów – można by pewnie spróbować przemycić na pokład w czapce pilota.
Jak na celebrytów przystało, oba psiaki dostały pokoje w luksusowym hotelu Warwick New York, w którym noc kosztuje od 300 do ponad 500 dolarów (900 –1500 zł).
Właściciele obu czworonogów z pewnym niepokojem oczekiwali na spotkanie ich ulubieńców. – Obawiałam się nieco, że George mógłby przez przypadek pomylić Boo Boo z przekąską. Ale okazał się prawdziwie delikatnym olbrzymem – tłumaczyła właścicielka najmniejszego żyjącego psa świata Lana Elswick cytowana przez AOL News. Obaw nie krył też David Nasser. Psy szybko się jednak zaprzyjaźniły, a być może nawet pokochały. W końcu stara ludzka prawda mówi, że przeciwieństwa się przyciągają.
[i] Jacek Przybylski z Waszyngtonu[/i]