Reklama
Rozwiń
Reklama

Sycylia w brytyjskim stylu

Na pomysł, by inaugurację polskiej prezydencji uświetniła premiera „Króla Rogera" w reżyserii znakomitego Brytyjczyka Davida Pountneya, wpadł Paweł Potoroczyn, dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza.

Aktualizacja: 30.06.2011 12:01 Publikacja: 30.06.2011 10:32

Sycylia w brytyjskim stylu

Foto: materiały prasowe

Powiedział o tym Waldemarowi Dąbrowskiemu, dyrektorowi Opery Narodowej, ten natychmiast zadzwonił do Pountneya. Po dwóch minutach rozmowy wszystko było ustalone.

Teraz jednak David Pountney ma sporo obaw.

– Pomysł, by cudzoziemiec przedstawiał Polakom własną interpretację dzieła ich najwybitniejszego kompozytora XX wieku, wydaje się nader odważny. Mam wyjątkową tremę przed piątkową premierą – mówi reżyser.

Do konfrontacji z naszą publicznością jest jednak dobrze przygotowany. Muzyką Szymanowskiego zainteresował się już na studiach i pozostaje pod jej urokiem niezmiennie od 40 lat.

Gdy David Pountney został dyrektorem festiwalu operowo-muzycznego w Bregencji, do programu tej słynnej letniej imprezy natychmiast wstawił „Króla Rogera". Spektakl powstał w 2009 r. w koprodukcji z Gran Teatre del Liceu w Barcelonie i w obu tych miejscach odniósł ogromny sukces.

Reklama
Reklama

Tę inscenizację David Pountney powtarza teraz w Warszawie. Dla wielu polskich widzów może być zaskoczeniem, bo Brytyjczyk zrezygnował z bizantyjsko-sycylijskiej scenerii wymyślonej przez Karola Szymanowskiego i współtwórcę libretta Jarosława Iwaszkiewicza.

Zrobił spektakl prosty, ale o zachwycającej urodzie plastycznej, mimo że posłużył się w zasadzie trzema kolorami: bielą dekoracji przypominającej antyczny amfiteatr oraz czernią i czerwienią kostiumów. Precyzyjny ruch zgodny z muzyką sprawia, że „Król Roger" ma wyrazistą dramaturgię.

Ta opowieść w ujęciu Pountneya zawieszona jest między przeszłością a współczesnością. I niesie gorzki morał, gdyż zerwanie z rygorem sztywnych zasad, którego doświadcza Roger, nie przynosi szczęścia. W finale zaś tłum poddanych, zrzuciwszy czarne habity, staje przed nami w zwykłych ubraniach. Wszyscy są jednak zadziwiająco smutni, jakby reżyser chciał przestrzec, że dzisiejsze rozluźnienie obyczajów nie zapewnia nam szczęścia.

W Warszawie – jak w Bregencji i Barcelonie – w rolach głównych wystąpią Amerykanin Scott Hendrickson (Roger) i Niemiec Will Hartmann (Pasterz), ich partnerką będzie znakomita w roli Roksany Olga Pasiecznik, która śpiewała tę partię w Bregencji. Wystąpiła też w paryskiej inscenizacji „Króla Rogera" w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego. Dyryguje znawca muzyki Szymanowskiego Jacek Kaspszyk.

Karol Szymanowski „Król Roger", reż. David Pountney, dyr. Jacek Kaspszyk, Opera Narodowa, Warszawa, pl. Teatralny 1, bilety: 20 – 130 zł, premiera: piątek (1.07), godz. 18, spektakle: niedziela (3.07), godz. 18, wtorek (5.07), godz. 19

 

Kultura
Nagroda Turnera dla artystki w spektrum autyzmu. Dzięki Nnenie pęknie szklany sufit?
Kultura
Waldemar Dąbrowski znowu na czele Opery, tym razem w Szczecinie
Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama