Powiedział o tym Waldemarowi Dąbrowskiemu, dyrektorowi Opery Narodowej, ten natychmiast zadzwonił do Pountneya. Po dwóch minutach rozmowy wszystko było ustalone.
Teraz jednak David Pountney ma sporo obaw.
– Pomysł, by cudzoziemiec przedstawiał Polakom własną interpretację dzieła ich najwybitniejszego kompozytora XX wieku, wydaje się nader odważny. Mam wyjątkową tremę przed piątkową premierą – mówi reżyser.
Do konfrontacji z naszą publicznością jest jednak dobrze przygotowany. Muzyką Szymanowskiego zainteresował się już na studiach i pozostaje pod jej urokiem niezmiennie od 40 lat.
Gdy David Pountney został dyrektorem festiwalu operowo-muzycznego w Bregencji, do programu tej słynnej letniej imprezy natychmiast wstawił „Króla Rogera". Spektakl powstał w 2009 r. w koprodukcji z Gran Teatre del Liceu w Barcelonie i w obu tych miejscach odniósł ogromny sukces.