Reklama

Siódma płyta wygrywa

Antoni Wit zdobył nagrodę Grammy. Po raz ostatni to wyróżnienie polski artysta otrzymał 15 lat temu – pisze Jacek Marczyński

Aktualizacja: 11.02.2013 17:17 Publikacja: 11.02.2013 16:34

Antoni Wit

Antoni Wit

Foto: Fotorzepa, Bosiacki Roman Bos Roman Bosiacki

Marek Dusza o Grammy - czytaj więcej

Amerykańska akademia wyróżniła statuetką album Antoniego Wita i orkiestry Filharmonii Narodowej w kategorii najlepsze kompendium klasyczne. Reżyserami nagrania i współlaureatami są też Polacy: Andrzej Sasin i Aleksandra Nagórko.

Posłuchaj fragmentów nagrania

- Ta płyta jest wyborem orkiestrowych utworów Krzysztofa Pendereckiego z różnych okresów twórczości i fragmentem wielkiego przedsięwzięcia, które zajęło mi kilkanaście lat – mówi „Rz" Antoni Wit. – Dla firmy Naxos podjąłem się rejestracji z polskimi zespołami wszystkich dzieł tego kompozytora.

Wcześniejsze płyty firmowane przez Antoniego Wita i Filharmonię Narodową z muzyką Krzysztofa Pendereckiego zdobywały nominacje, by wspomnieć m.in. „Pasję według św. Łukasza", „Siedem bram Jerozolimy" czy „Polskie Requiem". Ogółem od 2004 r. Antoni Wit miał aż siedem szans na Grammy.

Reklama
Reklama

Zobacz galerię zdjęć

– Można więc uznać, że siódemka okazała się szczęśliwa – mówi. – Obecną nagrodę traktuję jednak przede wszystkim jako zwieńczenie mojej pracy w Filharmonii Narodowej. To przecież ostatni sezon, w którym nią kieruję.

Dyrektorem Filharmonii Narodowej Antoni Wit został w 2002 roku. Na zakończenie kadencji pojedzie z nią po raz pierwszy na słynny letni londyński festiwal BBC Proms. Polscy muzycy zagrają tam utwory Witolda Lutosławskiego i Andrzeja Panufnika, a także Dymitra Szostakowicza. Dyskografia Antoniego Wita, który dokładnie za rok będzie obchodził 70. urodziny, liczy ponad 200 tytułów. Wiele albumów zdobywało międzynarodowe nagrody, statuetka Grammy jest jednak najbardziej prestiżowa.

– Na razie – dodaje jednak. – Są przecież nagrania, które dopiero czekają na premierę. Niebawem Naxos wyda niezwykle interesującą symfonię „Kwiaty polskie" Mieczysława Weinberga do tekstu poematu Juliana Tuwima, kilka miesięcy temu nagraliśmy też w Filharmonii Narodowej cykl pieśni Krzysztofa Pendereckiego „Powiało na mnie morze snów".

Do wczoraj Krzysztof Penderecki był ostatnim polskim laureatem Grammy. W 1998 r. dostał dwie statuetki za II Koncert skrzypcowy jako najlepszy kompozytor muzyki współczesnej oraz wykonawca, bo dyrygował swoim utworem. Wcześniej, w 1987 r., otrzymał to wyróżnienie za II Koncert wiolonczelowy.

– Właściwie nagród Grammy mam już siedem – mówi „Rz" kompozytor. – Zdobywały je inne płyty z moimi utworami, choć wówczas wyróżniano wykonawców. Cieszę się, że na tej płycie Filharmonii Narodowej znalazł się Koncert na róg, będzie go można posłuchać jesienią na festiwalu mojej muzyki w Warszawie.

Reklama
Reklama

Wśród laureatów Grammy polskim rekordzistą jest legendarny pianista Artur Rubinstein. W latach 1959–1977 zdobył dziesięć statuetek, w tym również tę najcenniejszą – dla najlepszej płyty roku (za koncerty fortepianowe Beethovena, 1976).

Jedną z nagród w kategorii muzyka kameralna Artur Rubinstein podzielił się w 1975 r. ze skrzypkiem Henrykiem Szeryngiem, który już wówczas miał obywatelstwo meksykańskie. W czasie II wojny był oficerem łącznikowym gen. Sikorskiego, po 1945 r. pozostał na emigracji. Nominowani do nagrody Grammy byli też nasi pianiści Piotr Anderszewski i Krystian Zimerman, ale statuetki dotychczas nie otrzymali.

Marek Dusza o Grammy - czytaj więcej

Amerykańska akademia wyróżniła statuetką album Antoniego Wita i orkiestry Filharmonii Narodowej w kategorii najlepsze kompendium klasyczne. Reżyserami nagrania i współlaureatami są też Polacy: Andrzej Sasin i Aleksandra Nagórko.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Reklama
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Reklama
Reklama